Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał, że podejrzany przyznał się do winy. "Mężczyźnie zarzuca się kierowanie gróźb karalnych" - powiedział prokurator. 41-latek wyjaśnił śledczym, że nie pamięta szczegółów swoich gróźb. "Pamięta tylko, że wyrażał się w sposób wulgarny" - przekazał Wawrzyniak. Dodał, że śledczy skierowali w piątek wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie 41-latka. "Przesłanką jest m.in. możliwość i realna obawa, że podejrzany popełni w przyszłości przestępstwo, którego popełnieniem groził" - podkreślił prokurator. Sąd Rejonowy Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu przychylił się do wniosku prokuratury i zastawał wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie. Za kierowanie gróźb karalnych mężczyźnie grozi kara do dwóch lat więzienia. Zadzwonił do Kancelarii Prezydenta W czwartek (4 czerwca) wielkopolska policja poinformowała o zatrzymaniu mężczyzny, który w środę po południu (3 czerwca) zadzwonił do Kancelarii Prezydenta RP i powiedział, że zabije Rafała Trzaskowskiego. Informację o groźbach Służba Ochrony Państwa przekazała policji. Poinformowany o nich został też prezydent Warszawy, który złożył zawiadomienie o przestępstwie. Jeszcze w środę późnym wieczorem funkcjonariusze pionu kryminalnego poznańskiej policji ujęli 41-letniego mieszkańca Poznania. Mężczyzna nie był w przeszłości notowany, w chwili zatrzymania był trzeźwy.