Na konferencji prasowej połączonej z początkiem tournee Gronkobusu lider Republikanów poseł Przemysław Wipler po raz kolejny zachęcał do wzięcia udziału w zaplanowanym na 13 października głosowaniu. - To dzień, podczas którego warszawiacy będą mieli okazję pokazać, że są obywatelami, że są odpowiedzialni za swoje miasto i że są gotowi do zmian, że chcą zmian sposobu zarządzania naszym miastem, sposobu wydawania pieniędzy - mówił Wipler. Zarzucił prezydent Warszawy, że choć dysponuje dużymi środkami z Unii Europejskiej i ma poparcie rządu i premiera z tej samej partii, "nie była w stanie załatwić fundamentalnych spraw dla miasta" - janosikowego, własności znacjonalizowanych po II wojnie światowej nieruchomości - i doprowadziła do tego, że o połowę wzrosła liczba urzędników. - Kilka lat temu warszawiacy wyposażyli panią prezydent, wybierając ją ponownie, wielkim kapitałem zaufania społecznego. Pani prezydent ochoczo wzięła ten kapitał i założyła polityczno-biurokratyczną spółkę bez odpowiedzialności - powiedział z kolei pełnomocnik Republikanów na Warszawę Paweł Gruza. Gronkobus jest inspirowany Tuskobusem Wipler przyznał, że Gronkobus jest inspirowany Tuskobusem, czyli autokarem, którym w przeszłości ruszał w Polskę premier Donald Tusk. - Kto autobusem wojuje, autobusem może będzie się musiał kiedyś przejechać - powiedział Wipler. Podobnie jak Tuskobusy aktywizowały Polaków do pójścia na wybory, tak Gronkobus ma zachęcać do wzięcia udziału w niedzielnym referendum - tłumaczył lider Republikanów. Do piątku Gronkobus ma odwiedzić wszystkie 18 dzielnic stolicy. Republikanie zamierzają pokazywać powody, dla których Gronkiewicz-Waltz powinna zostać odwołana. Będą organizować happeningi, konferencje prasowe i rozdawać ulotki. Autokar - stary Jelcz 043, tzw. ogórek - został oklejony podobiznami Gronkiewicz-Waltz i polityków PO, którzy zachęcali, by nie iść na referendum: Stefana Niesiołowskiego, Julii Pitery, Andrzeja Halickiego, Donalda Tuska, Ewy Kopacz (z papierosem w ustach) i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Poniżej jest napis "13 X głosuj. Pokaż im, kto tu rządzi". W kampanii Republikanie używają też piosenek "To ostatnia niedziela" Mieczysława Fogga i "Trzynastego" Kasi Sobczyk. "Nie możemy być obojętni i stać z boku" Również w poniedziałek lider Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" Bogusław Ziętek zaapelował do liderów największych central związkowych - OPZZ, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych, by członkowie warszawskich struktur tych organizacji wzięli udział w referendum i głosowali za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz. "Nie możemy być obojętni i stać z boku, gdy władza odwraca się od społeczeństwa i ustawia do niego tyłem! Warszawskie referendum jest sprawą kluczową. To przede wszystkim przedsięwzięcie społeczne, oddolna inicjatywa obywatelska. Stąd właśnie potrzeba stanięcia po stronie społeczeństwa" - napisał Ziętek. Referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli co najmniej 389 430 osób. Inicjatywę zapoczątkowaną przez szefa Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, burmistrza Ursynowa Piotra Guziała poparły m.in.: PiS, Ruch Palikota (od niedzieli Twój Ruch) i Solidarna Polska.