Pytana w poniedziałek o przyszłego premiera, prezydent stolicy oceniła, że "najmocniejszą kandydatką jest Ewa Kopacz". "Natomiast to musi ustalić premier z prezydentem i oczywiście z koalicjantem. To są te podmioty, które będą decydowały o następnym premierze" - zastrzegła w rozmowie z dziennikarzami Gronkiewicz-Waltz. "Myślę, że pani marszałek byłaby dobrym premierem" - dodała prezydent Warszawy, która jest także wiceprzewodniczącą PO. Pytana, kto powinien być szefem Platformy Obywatelskiej, prezydent miasta przypomniała, że statut partii zakłada, że pierwszy wiceprzewodniczący, czyli obecnie Kopacz, w czasie nieobecności przewodniczącego wypełnia wszystkie obowiązki lidera. "Sądzę, że w tym kierunku pójdą działania" - oceniła Gronkiewicz-Waltz. W jej opinii łącznie przez Tuska przewodniczenia w Radzie Europejskiej z szefowaniem PO byłoby niezgodne z dobrym obyczajem. "Chociaż prawo tego nie zabrania, myślę, że dobry obyczaj mówi, że on powinien jednak z funkcji przewodniczącego partii w przyszłości zrezygnować. Ale to byłoby w przyszłości, nie ma tutaj od strony formalnej takiego nakazu. Raczej to jest kwestia dobrego obyczaju" - powiedziała. Gronkiewicz-Waltz oceniła, że wybór Tuska na stanowisko w Brukseli będzie miała wpływ na pozycję PO w kampanii przed zaplanowanymi na listopad wyborami samorządowymi. "W najśmielszych marzeniach nikt nie oczekiwał, że po byciu członkiem UE 10 lat tzw. prezydentem Europy zostanie Polak" - powiedziała. Choć przyznała, że nie od początku była tego zdania, to oceniła, że wybór Tuska na nowe stanowisko to bardzo dobra wiadomość dla PO. Zdaniem Gronkiewicz-Waltz pokazuje to, że wbrew opiniom opozycji Tusk uważany jest za premiera sukcesu. "Nie bierze się do struktur europejskich na szefa kogoś, kto nie udowodniłby wcześniej, że jest skutecznym politykiem, takim, który ma sukces - w postaci, no chociażby niewystąpienia poważnych objawów kryzysu, myśmy mieli tylko spowolnienie gospodarcze. Teraz chyba już wszyscy uwierzą, że naprawdę jesteśmy zieloną wyspą" - powiedziała prezydent Warszawy. Pytana, czy nie obawia się dekompozycji PO, gdy zabraknie silnego lidera, Gronkiewicz-Waltz oceniła, że wszyscy są tak skoncentrowani na wyborach, najpierw samorządowych, a za rok parlamentarnych, że zarówno zmiana władz w Platformie, jak i zmiana rządu dokona się w sposób "aksamitny". "Sądzę, że każdy ma taki instynkt samozachowawczy, polegający na tym, że przed wyborami trzeba myśleć o tym, żeby mieć jak najwięcej posłów i żeby indywidualnie każdy też o sobie myślał, że musi zostać posłem w partii, która ma - wydaje się dzisiaj - dużo większe szanse na to, żeby rządzić po raz kolejny" - mówiła prezydent stolicy. Gronkiewicz-Waltz wzięła w poniedziałek udział w rozpoczęciu roku szkolnego w nowej podstawówce na Białołęce. To jedna z trzech szkół wybudowanych niedawno w tej dzielnicy. Donald Tusk został wybrany na szefa Rady Europejskiej podczas sobotniego szczytu w Brukseli. Obowiązki ma przejąć 1 grudnia.