Pytana o odpowiedzialność za awarię "Czajki" Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła w Radiu Zet, że to PiS "prawie stracił pieniądze w latach 2004-2006" na ten cel. "Ja do dziś dnia mam projekt umowy na budowę oczyszczalni, która powinna być zrealizowana w roku 2004, kiedy ja jeszcze nie byłam prezydentem, nawet nie myślałam, że będę prezydentem" - mówiła. "Lech Kaczyński i Sławomir Skrzypek, i pan Bohatkiewicz, wszyscy już nie żyją, mieli podpisać z EBOR-em dużą pożyczkę, a tam po drugiej stronie jest moje nazwisko i szefa infrastruktury EBOR-owskiej. (Gronkiewicz-Waltz była w tym czasie wiceprezesem EBOR - red.). Widocznie pan Jarosław Kaczyński o tym nie wie. I wtedy pan Sławomir Skrzypek, jak myśmy przyszli do ratusza, odmówił podpisania tej umowy, nie wiem do dziś dnia dlaczego. W każdym razie pieniądze mało, a by przepadły. Dopiero ja z Michałem Olszewskim żeśmy tak często jeździli do Brukseli, że pieniądze nawet jeszcze większe w końcu żeśmy dostali" - tłumaczyła. "Niestety to była wina poprzednich rządów PiS-u, a nie moja, i nie dam sobie tego wmówić, bo mam to napisane na piśmie" - podkreśliła była prezydent. Gronkiewicz-Waltz porównała też awarię "Czajki" do misji Apollo 13. Na pytanie, czy problemów można było uniknąć, odpowiedziała: "Apollo 13 też mało nie wróciło, ale ważne jest, że Apollo 13 wróciło na ziemię, ci Amerykanie mieli przygotowane wszystkie sposoby ratowania, tak samo Rafał Trzaskowski wziął inżynierów, oni sprawdzili, co jest, i wie, co teraz zrobić. Niestety nie da się przeżyć życia bez awarii". Awaria "Czajki" Do awarii jednego z kolektorów, przesyłającego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka, doszło 27 sierpnia. Nieczystości skierowano wówczas do drugiego kolektora, który jednak przestał także funkcjonować. Wskutek awarii zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o zrzucie nieczystości do Wisły. Żeby ograniczyć zanieczyszczenie rzeki, wojsko wybudowało most pontonowy, po którym ułożono tymczasowy rurociąg ściekowy.