- Taka praktyka pogłębia w Polsce przemoc rówieśniczą, powiela stereotypy. Piszą o tym eksperci badający stan polskich podręczników i praktyki nauczania - dodała Grodzka. - Zachęcam do uważnej lektury opracowań na ten temat, a nie odwoływania się do sensacji wyrwanych z kontekstu - podsumowała posłanka Grodzka. Tym samym poseł Grodzka odniosła się do wczorajszej burzy medialnej dotyczącej tematyki pojawienia się elementów wychowania seksualnego w polskich przedszkolach. W ostatnich dniach zostały zorganizowane dwie konferencje, poruszające temat edukacji seksualnej Polaków. Jedna z nich odbyła się w siedzibie Polskiej Akademii Nauk. Współorganizowały ją dwa ministerstwa - edukacji i zdrowia - oraz Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i agenda ONZ ds. Rozwoju. Zaprezentowane na konferencji ministerstw oraz WHO i ONZ standardy określają, co w dziedzinie seksu powinny umieć dzieci w kolejnych przedziałach wiekowych. Zdaniem WHO i ONZ, ponieważ "rozwój seksualności rozpoczyna się w momencie urodzenia", edukację powinno się rozpocząć przed czwartym rokiem życia. Co powinny umieć dzieci? Na przykład "wyrażać swoje potrzeby w kontekście zabawy w lekarza", "skutecznie stosować prezerwatywy i brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne" (między 9. a 12. rokiem życia), a także zaopatrywać się w antykoncepcję. Dzieciom powyżej 15. roku życia powinno się natomiast wpoić "krytyczne podejście do norm kulturowych i religijnych w odniesieniu do ciąży i rodzicielstwa" - stwierdzają materiały zaprezentowane na tych konferencjach. Więcej w artykule "Mali Polacy nauczą się seksu w przedszkolu?". Mateusz Maciejczyk ANKIETA: Czy dzieci w przedszkolu powinny być wprowadzane do tematyki związanej z seksem? CZYTAJ NA INTERIA360: Czyżby postawy Biedronia i Grodzkiej miały wpłynąć na edukację najmłodszych Polaków?