Zapytana czy jej kandydatura na wicemarszałka Sejmu to prowokacja Palikota, by wywołać kolejną awanturę, Grodzka odpowiada, że jej kandydatura może być kontrowersyjna, ale też pyta czym prowokuje? "Cechami osobistymi, tym że byłam kiedyś mężczyzną, a teraz jestem tym, kim się czuję, czyli kobietą? Jeżeli to jest prowokacja, to taką samą byłoby kandydowanie na wicemarszałka Sejmu kogoś czarnoskórego albo o innym pochodzeniu etnicznym". Zdaniem rozmówczyni "GW" od lat nie ma w Polsce szeroko rozumianej polityki społecznej. "Politycy, zwłaszcza prawicowi, lubią używać słowa "naród", a ja wolę "społeczeństwo", by podkreślić, że relacje społeczne są dla wspólnoty, dla naszej przyszłości najważniejsze" - mówi Grodzka.