Główny argument ekologów to nieodwracalne szkody, jakie przekop Mierzei wyrządzi w środowisku. "Na tej inwestycji straci cały region" - przekonuje Magdalena Figura z Green Peace Polska. "Ucierpią zarówno turystyka, jak i lokalna społeczność. Musimy pamiętać, że te cenne obszary, to główny powód dla rozwoju ekonomicznego tego regionu" - dodaje. Ekolodzy podkreślają, że przekop Mierzei i budowa kanału żeglugowego naruszy siedliska ryb. To spowoduje kłopoty w pracy lokalnych rybaków. Przedstawiciele Green Peace Polska liczą na spotkanie z urzędnikami Komisji w ciągu kilku tygodni. "Mamy sygnały, na podstawie których wiemy, że sprawa jest istotna dla Komisji Europejskiej" - dodaje Magdalena Figura. "Bez uzasadnienia ekonomicznego i społecznego" "Błyskawiczna wycinka drzew przygotowująca grunt pod przekop Mierzei Wiślanej, pośpiech, zaangażowanie policji, rozpoczęcie prac mimo braku ostatecznej decyzji środowiskowej - oto kolejna odsłona niszczenia polskiej przyrody. Ta inwestycja będzie zwracać się nawet przez 450 lat" - przekonują autorzy pisma: Greenpeace Polska i Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA. W swoim liście podkreślają też, że według nich planowana inwestycja nie ma uzasadnienia ekonomicznego i społecznego. Ekolodzy przypominają, że Greenpeace Polska razem z grupą 16 organizacji pozarządowych już w 2016 roku sprzeciwiał się budowie drogi wodnej, łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską ze względu na jej negatywny wpływ na środowisko. Podkreślają też, że inwestycja prowadzona jest w obszarze Natura 2000. Michał Dobrołowicz