W zamieszczonym w internecie tekście "Dolnośląskie taśmy prawdy. Praca za głos na zjeździe" "Newsweek" podał, że dotarł do nagrania, na którym słychać jak stronnik Protasiewicza, poseł Norbert Wojnarowski obiecuje jednemu z delegatów, przedstawiającemu się imieniem Edward, załatwienie stanowiska w KGHM. W zamian chce tylko jednego: oddania głosu na Protasiewicza.Graś pytany we wtorek w TVP1 o nagranie potwierdził, że Wojnarowski był u niego, podobnie jak "kilkudziesięciu albo nawet kilkuset posłów PO trafia". - Przyszedł - jak wielu posłów - ze sprawami osobistymi, ze sprawami rodzinnymi. Przyszedł skarżyć się, że jego żona nie ma pracy - relacjonował Graś. - Usłyszał to, co słyszą w takich przypadkach wszyscy posłowie: Chłopie to nie jest biuro pośrednictwa pracy. Jesteś z Dolnego Śląska, jeśli szukasz pomocy masz tam Schetynę, masz tam Protasiewicza. Pytaj ich. Tu na pewno miejsca pracy nie znajdziesz. W Kancelarii na pomoc w tej sprawie nie możesz liczyć - dodał. "Jednostkowy incydent" W ocenie rzecznika rządu rozmowa, którą było słychać na nagraniu, "wygląda na jednostkowy incydent". - Mamy w tej sprawie oświadczenie Jacka Protasiewicza, który twierdził, że nie upoważniał nikogo do prowadzenia w swoim imieniu rozmów tego typu z kimkolwiek. Mamy oświadczenie posła Wojnarowskiego, który mówi, że się zagalopował (...) i że Protasiewicz go do nikogo nie wysyłał - wyjaśniał Graś. Pytany, czy Grzegorz Schetyna, który przegrał w sobotę w wyborach szefa dolnośląskiej PO, może stracić miejsce w zarządzie krajowym partii, Graś odpowiedział: "O tym jak będzie wyglądał zarząd PO, zadecyduje rada krajowa, która dopiero zostanie wyłoniona 23 listopada na zjeździe krajowym PO". Dopytywany, czy Schetyna może dostać "na pocieszenie" funkcję ministra w rządzie Tuska, rzecznik gabinetu zaznaczył, że decyzje o tym, kto jest ministrem, podejmuje premier. Rekonstrukcja rządu Był też pytany o zapowiadaną rekonstrukcję rządu. Jak podkreślił, "w listopadzie, zgodnie z zapowiedzią pana premiera nastąpi podsumowanie dwóch lat kadencji". Jak zaznaczył, będzie to dobry moment, by rozliczyć się przed Polakami z tego, co poszczególne resorty zrealizowały z expose Tuska. - Będzie to czas ewentualnie wtedy decyzji personalnych, ale czy takie decyzje zapadną i jakie - będzie o tym informował osobiście pan premier - wskazał. Jak dodał, Tusk powie o swoich decyzjach "w okolicach" zjazdu PO, który odbędzie się 23 listopada. - Więc raczej nie styczeń, a listopad - dodał. Kompromitujące nagranie W zamieszczonym w internecie tekście "Newsweek" podał, że dotarł do nagrania, na którym słychać jak stronnik Protasiewicza, poseł Norbert Wojnarowski obiecuje jednemu z delegatów, przedstawiającemu się imieniem Edward, załatwienie stanowiska w KGHM. Jak podał tygodnik z kontekstu rozmowy wynika, iż miała ona miejsce dzień przed zjazdem, a wahający się delegat od roku stara się o pracę, w którejś z państwowych spółek kontrolowanych przez PO. Według tygodnika w rozmowie tej Wojnarowski mówił też o perypetiach zawodowych swojej żony Barbary (jeszcze niedawno media informowały, że pełniła ona funkcję dyrektora departamentu w Ecoren, spółce-córce KGHM) i spotkaniu z Grasiem. "Bo mi też z żoną taki numer wycięli, że moja żona złożyła rezygnację z KGHM Ecoren. Bo mieszkam już w Warszawie, nie? I o niej zapomnieli, od 1 października jest bezrobotna, ale na razie jeszcze jakoś ogarniam. Byłem u Pawła Grasia: K..., to jest chore, że naszych ludzi czyszczą. To podziękuj Schetynie i idź do Protasiewicza. Oczywiście Jacek się zobowiązał, że pomoże, ale niezależnie od tego Jacek zbiera głosy. Dziś o piątej może premier go poprze" - powiedział Wojnarowski. Wojnarowski mówił też: "Jest pytanie za sto punktów, czy jesteś w stanie poprzeć jutro Jacka na zjeździe?". Działacz się wahał: "Norbert, ja z tobą rozmawiałem przez rok czasu, dużo mi obiecywałeś i spełzło to na niczym". Wojnarowski odpowiedział: "Jacek poprosił mnie o spotkanie z paroma osobami. Powiedział, że może zaproponować pomoc. Myślę, że Jacek jest w stanie pomóc z pracą". W sobotę, po wielogodzinnej radzie regionalnej, w drugim podejściu dolnośląska PO wybrała w Karpaczu Jacka Protasiewicza na swojego nowego szefa. Protasiewicz pokonał dotychczasowego przewodniczącego struktur PO w regionie, Grzegorza Schetynę 11 głosami.