O zorganizowaniu akcji informowała grupa internetowych hakerów Anonymous. - To nie był atak hakerów, na atak hakerów Polska jest przygotowana - mówił Graś w telewizji TVN24. - Trudno mówić tutaj o ataku hakerów, bo w żaden sposób żadna z zablokowanych stron, ich zawartość, nie została naruszona. Nie było próby włamania się na serwery czy zmiany treści tych stron - powiedział rzecznik Graś w Radiu ZET. - To zjawisko, które obserwujemy, wynika z ogromnego zainteresowania tymi stronami i tematyką - dodał. - Do zainteresowania doszedł nie tyle atak hakerski, co uruchomienie programów, które po prostu dobijają się do danej strony, w związku z tym nie wszystkie serwery wytrzymały. Sytuacja jest pod kontrolą - zapewnił Graś w późniejszej rozmowie z dziennikarzami. Pytany o to, czy Polska przyjmie regulacje ACTA, czyli międzynarodowe porozumienie dotyczące walki z naruszeniami własności intelektualnej, rzecznik rządu odparł: - Nic w tej sprawie nie jest do końca przesądzone. Zostało zapowiedziane w zeszłym tygodniu specjalne spotkanie premiera, ministra Boniego, ministra kultury, ministra spraw zagranicznych. Dyskusje w tej sprawie będą się toczyć. - Najpierw będzie to spotkanie na szczeblu rządowym, na zaproszenie pana premiera. Czy będzie potrzeba po tym spotkaniu i po decyzjach, które na nim zapadną, kontaktu ze środowiskiem internetowym, zobaczymy. Pan premier jest zawsze na takie spotkania otwarty - powiedział Graś dziennikarzom. Rzecznik podkreślił, że w minionej kadencji odbyło się wiele spotkań, również z udziałem premiera, które były poświęcone dyskusjom związanym z wolnością w internecie i z funkcjonowaniem internetu w Polsce. - Z jednej strony mamy na tej szali wartość, jaką jest wolność internetu, wolność słowa w internecie, swoboda przepływu informacji. Na drugiej szali mamy prawo do poszanowania praw autorskich, do poszanowania wysiłku tych, którzy by nie chcieli, żeby zupełnie za darmo ich dzieła były w internecie dostępne. Między tymi dwoma szalami trzeba znaleźć złoty środek. Nie jest to tylko problem Polski i nie jest to tylko problem europejski. To jest problem światowy, o którym musimy rozmawiać, dyskutować i debatować - zaznaczył Paweł Graś. Nałęcz: Prezydent nie przesadza Prezydencki doradca Tomasz Nałęcz zapowiedział w niedzielnej rozmowie z dziennikarzami, że prezydent złoży pakiet ustaw, dotyczących m.in. bezpieczeństwa cybernetycznego. Nałęcz zaznaczył, że nie można bagatelizować faktu zablokowania rządowych stron. - Ci wszyscy, którzy jeszcze kilka tygodni temu uważali, że prezydent Komorowski przesadza ze zwracaniem uwagi na sprawy bezpieczeństwa cybernetycznego, już chyba wiedzą, że nie przesadza. Mam nadzieję, że te projekty, jak trafią do Sejmu, będą traktowane stosownie do realnych zagrożeń, które mogą się w Polsce pojawić - podkreślił Nałęcz. - W tych projektach jest przede wszystkim zdefiniowanie ataków w cyberprzestrzeni jako równorzędnego zagrożenia dla państwa jak konwencjonalne środki agresji, jest wpisanie w przepisach o stanie wojennym i wyjątkowym zastosowanie nadzwyczajnej sytuacji w państwie właśnie w przypadku ataków w cyberprzestrzeni - poinformował prezydencki doradca. Dodał, że nad projektami pracuje Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. - To jest kilka ustaw. Są na różnym etapie przygotowywania - powiedział. To nie Anonimowi? Istnieje możliwość, że za atak na strony rządowe nie jest odpowiedzialny Anonymous, co potwierdzają eksperci z serwisów Niebezpiecznik.pl oraz Prawo.vagla.pl. Brak dostępu do witryn rządowych mógł być wypadkową wielkiego zainteresowania internautów całą sprawą (czyli kolejnych wejść na strony i prób ich odświeżania) i atakami pojedynczych internautów, zachęconych przez zaistniałą sytuację. W praktyce, musiał jednak istnieć jakiś powód, dla którego wyłączono stronę sejm.gov.pl. Od wczoraj wieczorem pojawiają się sugestie, że tuż przez zablokowaniem strony Sejmu umieszczono na niej zdjęcie dwóch całujących się mężczyzn i hasło: "Nie ma rzeczy niemożliwych. Pozdro Panowie". Wskazywałoby to zatem na włamanie, a nie atak. 26 stycznia podpisanie porozumienia Polska ma podpisać międzynarodowe porozumienie dotyczące walki z naruszeniami własności intelektualnej ACTA 26 stycznia w Tokio. Rząd przyjął już uchwałę o udzieleniu zgody na podpisanie ACTA i o warunkach jej wykonania. Jednak minister administracji i cyfryzacji Michał Boni poinformował w piątek, że poprosił premiera o ponowną dyskusję na ten temat. Spotkanie odbędzie się prawdopodobnie w najbliższy wtorek, po posiedzeniu Rady Ministrów. Boni dodał, że z powodu protestów na świecie podpisanie porozumienia może się przesunąć. ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jego nazwę można przetłumaczyć jako: "porozumienie przeciwko obrotowi podróbkami", dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie, może to prowadzić do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem. Decyzję o podpisaniu go Rada UE podjęła za polskiej prezydencji na posiedzeniu 15-16 grudnia 2011 r. z udziałem ministrów rolnictwa i rybołówstwa, pod przewodnictwem Marka Sawickiego. Kraje UE uzgodniły przystąpienie do porozumienia na szczeblu eksperckim; w takim przypadku jest przyjętą praktyką, że formalną decyzję podejmują bez dyskusji ministrowie na dowolnym posiedzeniu. "Celem ACTA jest nawiązanie międzynarodowej współpracy, aby poprawić egzekwowanie prawa własności intelektualnej i stworzyć międzynarodowe standardy działań przeciw naruszaniu własności intelektualnej na dużą skalę. Negocjacje zakończyły się w listopadzie 2010 r." - poinformowała Rada UE w komunikacie prasowym wydanym po grudniowym posiedzeniu. Ustalenia bez konsultacji społecznych Rzecznik prasowy Stowarzyszenia Wikimedia Polska, Paweł Zienowicz, mówił PAP w minionym tygodniu, że największe zastrzeżenia budzi tryb negocjacji porozumienia. - Ustalenia trwały od 2007 r., ale były tajne. Nie było żadnych konsultacji społecznych. Decyzja o podpisaniu umowy została ogłoszona na 40. stronie komunikatu prasowego, dotyczącego rolnictwa i rybołówstwa. To świadczy o tym, jak politycy nas szanują - powiedział Zieniewicz. Już od środowego wyłączenia anglojęzycznej Wikipedii - na znak protestu przeciwko nowym ustawom o ochronie praw autorskich w USA - polska społeczność internetowa rozważała podjęcie protestu przeciw podpisaniu przez UE porozumienia ACTA bez wcześniejszych konsultacji społecznych jego treści. Polska strona "Nie dla ACTA" miała w niedzielę rano na Facebooku ponad 160 tys. fanów, których liczba szybko rosła. Forum: Anonymous Polska blokują ACTA?