Zapowiedzi kampanijne, nawet jeśli później są niespełniane nazywane są obietnicami. Żaden z polityków nie przyznaje się do tego, że kłamie, choć niejednokrotnie przeciwnicy polityczni wypominają to sobie wzajemnie. Rzecznik rządu Paweł Graś zapewnia, że nigdy nie kłamie, choć przyznaje, że czasami musi coś przemilczeć. "Rzecznik jak żołnierz, co dziewczynie nie skłamie, choć nie zawsze prawdę jej powie" - takim powiedzeniem kwituje Graś pytanie o to czy rzecznik rządu zmuszony jest czasem do kłamstwa. Polityk PO zapewnia, że brzydzi się kłamstwem, choć jak zaznacza nie zawsze może odpowiedzieć na każde pytanie. Były premier Leszek Miller uważa, że słowo polityka i niecała prawda, są bardzo blisko siebie. Jak mówi szef SLD, już Henry Kissinger powiedział, że "dyplomata, który nie kłamie, jest jak mąż który zawodzi w noc poślubną". Stanisław Żelichowski z PSL zapewnia, że od kłamstwa trzyma się daleko. Poseł ludowców uważa jednak, iż często kłamstwo jest dla polityka drogą na skróty do osiągnięcia celu. Jednak Żelichowski przestrzega, że kłamstwo ma krótkie nogi i zawsze prawda wychodzi na jaw. Poseł za jeden z przykładów politycznych kłamstw podaje słowa jednego z polityków, który kiedyś powiedział, że jeżeli jego brat zostanie prezydentem to, on nie zostanie premierem. Przemysław Wipler z PiS uważa, że stwierdzenie iż politycy kłamią, to jedynie stereotyp. Według posła PiS, politycy po prostu czasami unikają pewnych tematów czy niechętnie dzielą się swoimi planami politycznymi. Agnieszka Rucińska