Graś podkreślił, że tysiąc dni rządów koalicji PO-PSL to "tysiąc bardzo trudnych dni". Przypomniał, że to nie tylko czas kryzysu gospodarczego, ale i czas katastrof wyjątkowych w historii naszego kraju: katastrofy smoleńskiej, powodzi i różnych innych klęsk żywiołowych, które nawiedzały nas w tym czasie. - Myślę, że jedną z największych zalet tego rządu jest to, że pokazaliśmy Polakom, udowodniliśmy opinii publicznej, że potrafimy działać w tych trudnych, kryzysowych sytuacjach - podkreślił Graś. Jak zaznaczył, rząd Tuska przeprowadził Polskę przez kryzys gospodarczy; udało się także zrealizować obietnice w dziedzinie polityki zagranicznej, a Polska należy teraz do krajów, z którymi "liczy się Europa". Graś podkreślił, że Polska stała się krajem, który najlepiej zagospodarowuje fundusze europejskie. Dodał, że rząd spełnił też obietnice dotyczące wojska: wyprowadzenia wojsk polskich z Iraku, armii zawodowej i zniesienia poboru. Do osiągnięć rządu Graś zaliczył też odblokowanie procedur legislacyjnych dotyczących budowy dróg i autostrad, w tym m.in. procedury wywłaszczeniowe. Mówiąc o tym, co się nie udało, Graś powiedział: "Mamy przed sobą niedokończoną reformę systemu ochrony zdrowia. To jest pakiet, który na jesieni - razem z innymi ustawami trafi do Sejmu. Trwają prace nad tymi ustawami. One bazują na projektach zawetowanych przez pana prezydenta (Lecha Kaczyńskiego), natomiast pani minister Kopacz chce przy okazji poprawić to, co przygotowała wcześniej. To jest kwestia kilku tygodni, kiedy te ustawy zdrowotne przejdą przez rząd". Graś zapowiada jesienną ofensywę legislacyjną: "Szykujemy się do ofensywy jesiennej, ona się rozpocznie od września. Od końca września parlament naprawdę będzie miał nad czym pracować". Oprócz ustaw zdrowotnych do Sejmu mają trafić m.in. projekty dotyczące reformy finansów publicznych, a także żłobków i przedszkoli. Do wyzwań stojących przed rządem Graś zaliczył doprowadzenie do końca procesu deregulacji. - Fatalnym przykładem jest tutaj jedno okienko, gdzie oprzyrządowanie ustawowe jest wystarczające, ale w zderzeniu z biurokratyczną rzeczywistością jeszcze nie wszystko działa tak, jak powinno - przyznał. Za najtrudniejszy, najbardziej dramatyczny moment w rządach Donalda Tuska Graś uznał katastrofę smoleńską. - To był taki moment, który przeorał naszą świadomość, zmusił rząd do zupełnie innego funkcjonowania. To był najtrudniejszy emocjonalnie moment przez te tysiąc dni - powiedział rzecznik rządu. Graś nie chciał oceniać rządu w "szkolnej" skali: "Zostawiam to opinii publicznej. Myślę, że obiektywną oceną są sondaże, które są dla nas korzystne, mimo niepopularnych decyzji. To są wysokie oceny rządu i premiera Tuska osobiście. Myślę, że to jest premia za spokój i stabilność" - ocenił rzecznik rządu.