Przypomniał, że raport jest przygotowywany przez ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, który jako były wiceszef Ośrodka Studiów Wschodnich dysponuje odpowiednim doświadczeniem. - Zgodnie z jego zapowiedziami na biurko premiera ten raport powinien trafić mniej więcej dzisiaj w godzinach południowych, więc pewnie trochę czasu zabierze panu premierowi zapoznanie się z tym raportem - powiedział Graś w Radiu ZET. Pytany, kto zawinił w sprawie memorandum - wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński, czy minister skarbu Mikołaj Budzanowski - Graś powiedział: "myślę, że odpowiedź na to pytanie znajdzie się w raporcie". Na pytanie, czy premier jest niezadowolony z podpisania memorandum, czy z faktu, że o tym nie wiedział, rzecznik rządu powiedział, że "kwestia dotyczy tylko i wyłącznie sfery komunikacji". Zdaniem Grasia dla relacji Polski z Rosją, czy Ukrainą, a także dla bezpieczeństwa energetycznego nie wydarzyło się "nic katastrofalnego". Jak zaznaczył, memorandum było umową między dwoma przedsiębiorstwami (EuRoPol Gazem i Gazpromem), która z biznesowego, gospodarczego i kodeksowego punktu widzenia oznacza zwykłą czynność zarządu, o której zarząd nawet nie ma obowiązku informowania swojej rady nadzorczej. - To memorandum nie przesądza (...) o budowie, czy jakichkolwiek inwestycjach związanych z ewentualną budową. Mówi tylko o tym, że na poziomie (...) dwóch firm - Gazpromu i drugiej firmy, w której Gazprom posiada 48 proc. udziałów, że dobrze by było, by nad ekonomicznymi okolicznościami się zastanowić - podkreślił Graś. Specjalny raport autorstwa szefa MSW - jak mówił w ubiegłym tygodniu premier - nie będzie tajny i po zapoznaniu się z nim przedstawi go również opinii publicznej, a ewentualne decyzje personalne będą jego skutkiem. "Memorandum o wzajemnym zrozumieniu" dotyczące oceny na etapie przedinwestycyjnym możliwości realizacji nowego gazociągu z Białorusi przez Polskę na Słowację podpisali na początku kwietnia w Petersburgu szef koncernu Gazprom Aleksiej Miller i prezes spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut. Akcjonariuszami EuRoPol Gazu (spółki eksploatującej polski odcinek gazociągu jamalskiego) są: PGNiG (48 proc. akcji), Gazprom (48 proc. akcji) i Gas-Trading (4 proc. akcji). Zarówno EuRoPol Gaz, jak i PGNiG zapewniały, że podpisany dokument nie przesądza o budowie drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa. Prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa mówiła dziennikarzom, że memorandum nie dotyczy budowy inwestycji i nie ma w nim żadnych zobowiązań. Następnego dnia po podpisaniu memorandum premier Tusk mówił, że nic o tym nie wie. Później minister skarbu oświadczył, że to jedynie porozumienie techniczne, a nie umowa, która zobowiązywałaby kogokolwiek do rozpoczęcia budowy. Natomiast wicepremier i wicepremier Piechociński, który przebywał w tym czasie w Petersburgu, powiedział, że polski rząd czeka na szczegóły rosyjskiej propozycji, które mają być za pół roku, a potem zajmie stanowisko zgodne z interesami i bezpieczeństwem Polski, również w kontekście członkostwa w UE.