- Koalicji nic nie grozi, do rozpadu koalicji daleko. Ci wszyscy, którzy modlą się codziennie, żeby ta koalicja zakończyła swoje istnienie, mogą naprawdę czuć się zawiedzeni. Do tego czarnego scenariusza jest bardzo daleko - powiedział Graś w TVP1. Ocenił jednocześnie, że Piechociński "mówi rzeczy oczywiste, bo jeśli jest się w koalicji, to chce się realizować swoje pomysły". "Na tym polega koalicja, że te pomysły się uciera i przykrawa do możliwości finansowych" - dodał rzecznik rządu. Poniedziałkowa "Rzeczpospolita", która przytacza wypowiedź Piechocińskiego, twierdzi, że tak źle w relacjach lidera PSL z premierem Donaldem Tuskiem jeszcze nigdy nie było. "Jeśli moje pomysły nie będą honorowane, to odejdę. Nie zamierzam być malowanym wicepremierem" - cytuje prezesa PSL "Rz". Gazeta wylicza też, że bez wiedzy Piechocińskiego premier usunął z rządu ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, nie pokazał mu raportu szefa MSW ws. okoliczności podpisania memorandum między EuRoPol Gazem a Gazpromem. - Taka jest umowa między PSL a PO, między premierem a wicepremierem, że jeśli chodzi o decyzje personalne dotyczące członków PSL, to te decyzje są całkowicie w rękach naszego koalicjanta. Jeśli chodzi o decyzje personalne dotyczące ministrów, sekretarzy, podsekretarzy stanu tych (resortów), za które odpowiedzialna jest Platforma Obywatelska - te decyzje są po stronie premiera. To jest zupełnie normalne - zaznaczył Graś. Dopytywany, dlaczego Piechociński nie poznał z wyprzedzeniem treści raportu ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, Graś odparł: "Wiadomo było, że raport nie dotyczy resortu premiera Piechocińskiego, że nie ma w tamtą stronę podstaw do jakichkolwiek zarzutów. Raport dotyczy relacji miedzy spółkami a ministrem skarbu. Wicepremier Piechociński zobaczył ten raport w tym samym momencie, w którym zobaczyli go wszyscy, nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego. Jaka będzie treść raportu, mniej więcej czego dotyczy - pan premier Piechociński był o tym poinformowany wcześniej". Graś był też pytany o możliwość powołania oddzielnego ministerstwa ds. energetyki, o której Tusk mówił w piątek. Rzecznik rządu przypomniał, że premier kilkakrotnie podkreślał, iż "różne pomysły, które pojawiają się na usprawnienie tego sektora (energetycznego - red.) muszą być skonsultowane z koalicjantem". - Wiele tych rozwiązań nie ma: jest albo specjalny pełnomocnik, specjalne ministerstwo, albo jakieś regulacje w obecnym stanie, czyli między ministerstwem skarbu, a gospodarki. I dokładnie to będzie przedmiotem rozmów koalicyjnych - zarówno w cztery oczy między premierem a wicepremierem, jak i w koalicji - dodał Graś. Po zapoznaniu się z raportem na temat sposobu komunikacji i przepływu informacji między spółkami SP i poszczególnymi resortami w sprawie memorandum podpisanego przez EuRoPol Gaz i Gazprom Tusk poinformował w piątek, że minister skarbu Mikołaj Budzanowski nie sprawował właściwie nadzoru nad ważną spółką SP i dlatego go dymisjonuje. Nowym szefem MSP ma być Włodzimierz Karpiński.