To prawda, że bodajże największe piętno na wyglądzie Bieszczadów odcisnęły walki pomiędzy Ukraińską Powstańczą Armią, a "bandami Milicji Obywatelskiej", lub też - jak twierdzą inni - pomiędzy MO i LWP z jednej strony, a "bandami nacjonalistów ukraińskich" z drugiej. Regularna wojna trwająca tu w latach 1944-1948 dokonała spustoszeń, w efekcie których zachodnią część Bieszczadów trzeba było zagospodarowywać od nowa. Ale zanim do tego doszło, w XX wieku walec historii przetoczył się przez Bieszczady kilkakrotnie, przy okazji przesuwając linię graniczną. Przyjrzyjmy się tamtym wydarzeniom, które rozgrywały się na terenie rozciągającym się od Przełęczy Użockiej po Przełęcz Łupkowską. Do wybuchu I wojny światowej Bieszczady znajdowały się w granicach Austro-Węgier. Formalnie grzbietem bieszczadzkim przebiegała granica pomiędzy dwoma częściami Austro-Węgier: między Królestwem Galicji i Lodomerii oraz Królestwem Węgier. Jednak, pamiętajmy, była to granica wewnętrzna, a nie międzypaństwowa. Działania wojenne zawitały w te mało dostępne, górzyste strony już w pierwszej fazie wojny. To właśnie z czasów Wielkiej Wojny pochodzi większość linii okopów w Bieszczadach. Mimo upływu lat są one rozpoznawalne w terenie, zwłaszcza powyżej górnej granicy lasu, na połoninach. W granicznym grzbiecie Połoniny Bukowskiej zachowały się one jako wyraźne rowy o głębokości kilkudziesięciu centymetrów, porośnięte krzaczkami jagód. Ale nie tylko okopy były niemą pamiątką wojny. Tadeusz Andrzej Olszański pisał w przewodniku po Bieszczadach, że "(...) na Połoninie Bukowskiej jeszcze w latach siedemdziesiątych można było odnaleźć resztki moszczonej drewnem drogi, budowanej przez Rosjan w marcu 1915 r. na gruncie odkopywanym spod śniegu". Na początku XXI wieku nie dało się zauważyć jakichkolwiek śladów po wspomnianej drewnianej drodze. Jesienią 1918 r., pod koniec krwawych zmagań nastąpił rozpad Austro-Węgier. Południową część Bieszczadów przejęła pod swą jurysdykcję Czechosłowacja, której powstanie proklamowano 28 X 1918 r. w Pradze. Północna część Bieszczadów przypadła odrodzonej Polsce. Roszczenia w stosunku do gór wysuwała Zachodnioukraińska Republika Ludowa, jednak jej upadek w 1919 r. przekreślił te rachuby. I tak w Bieszczadach wytyczono granicę pomiędzy dwoma świeżo powstałymi państwami słowiańskimi. Linię graniczną oznaczono ciągiem niskich, kamiennych słupków, na których z jednej strony wyryto nachodzące na siebie litery "CS", a z drugiej - litery "PL". Na bocznych ścianach słupków umieszczone zostały ich kolejne numery. Chociaż Polskę określano niechlubnym mianem "państwa sezonowego", to jednak nie Polska, lecz Czechosłowacja jako pierwsza musiała ustąpić ze swego stanu posiadania w Bieszczadach. Pretekstem były polskie roszczenia do odcinka wąskotorowej linii kolejowej na południowym zboczu Matragony (991 m n.p.m.) powyżej źródlisk rzeki Udavy. Do jesieni 1938 r. krótki fragment tej polskiej wąskotorówki przebiegał przez teren Czechosłowacji, czego efektem były utrudnienia, np. w konwojowaniu składów przez czechosłowackich żołnierzy. Gdy hitlerowskie Niemcy przeforsowały zajęcie tzw. Sudetenlandu, kilka dni później Polska poszła za ciosem i zgłosiła swoje roszczenia terytorialne wobec osłabionej Czechosłowacji. Jednym z polskich nabytków była połać lasu licząca mniej niż 1 km2 na zboczu bieszczadzkiej Matragony z odcinkiem wąskiego toru koło stacji Balnica. Tu trzeba dodać, że z uwagi na specyficzną rzeźbę terenu w tamtym rejonie, nowy przebieg linii granicznej był bardzo niedogodny do patrolowania. Przesunięta granica nie prowadziła grzbietem, lecz przecinała małe jary i dolinki opadające ku południowi. Wiosną 1939 r. "kadłubowa" Czechosłowacja przestała istnieć. Jej pozostałością stał się na zachodzie Protektorat Czech i Moraw, a na wschodzie - formalnie niepodległa, aczkolwiek podporządkowana III Rzeszy Słowacja. Dotychczasowa granica polsko-czechosłowacka w Bieszczadach na krótko stała się granicą polsko-słowacką. Na krótko, gdyż karnawał wolności w Bratysławie nie trwał długo. Już 23 III 1939 r. teren wschodniej Słowacji został zaanektowany przez Węgrów. Dzięki temu jedyny raz w XX w. na krótko zaistniała granica polsko-węgierska w Bieszczadach.