Na wniosek klubu PiS szef resortu skarbu przedstawił informację w sprawie sprzedaży majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. - Prawdą jest, że mi osobiście, całemu rządowi i panu premierowi zależało na tym, aby dla polskich stoczni, a tak naprawdę dla aktywów postoczniowych znaleźć inwestora, który publicznie deklarowałby, że chce budować tam statki - powiedział Grad. - To był nasz cel, do którego wszyscy zmierzaliśmy; bardzo aktywnie i intensywnie nad tym pracowaliśmy, aby taki inwestor się znalazł - podkreślił szef resortu skarbu. Grad zapewnił, że na kontach bankowych stoczni Gdynia i Szczecin znajduje się wpłacone przez fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights wadium w wysokości ponad 36 mln zł. - Rozpuszczacie państwo (opozycja - red.) plotki od dłuższego czasu, że wadium zostało zwrócone. Wadium zgodnie z procedurą, w sposób prawidłowy zostało wpłacone przez fundusz. Do tej pory leży ono na rachunkach bankowych stoczni Gdynia i Szczecin - ponad 36 mln zł - podkreślił szef resortu skarbu. Dodał, że dysponuje oświadczeniem od zarządcy kompensacji, które to potwierdza. - Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights reprezentował prywatne fundusze inwestycyjne z krajów Zatoki Perskiej - powiedział Grad. - Zabiegaliśmy o inwestora, ale nie mieliśmy ani mechanizmu, ani sposobu, aby go faworyzować - mówił. Szef resortu skarbu, odpowiadając na pytanie posłów PiS-u o to, czy rzeczywiście istniał katarski inwestor, odparł: "tak, istniał". Przypomniał, że od początku października na stronach internetowych resortu skarbu jest zamieszczone kalendarium spotkań z osobami, które reprezentowały inwestorów, w okresie od 9 września 2008 roku do 7 września 2009 roku. Zaznaczył jednocześnie, że w "normalnych" warunkach nie powinno ujawniać się takich informacji. Grad dodał, że kalendarium wyraźnie pokazuje, iż Greenrights reprezentował prywatne fundusze inwestycyjne z krajów Zatoki Perskiej. Główne części majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie wylicytował w maju katarski Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights; jednak pieniędzy za nie nie wpłacił. - Opinia publiczna uważała, że mamy do czynienia z jednym przetargiem na stocznię Gdynia i z jednym przetargiem na Szczecin, a mieliśmy 37 przetargów na każdą część stoczni Gdynia oraz 18 przetargów na aktywa stoczni Szczecin - poinformował minister skarbu. - Nieodpowiednio przekazywaliśmy informację, jak przebiegał ten przetarg - przyznał Grad. Stąd - jak się wyraził - wynika "nieporozumienie i pewna nieudolność superszpiegów (CBA - red.)". - Skoro mamy 37 przetargów, to są przetargi, na których jest pięciu chętnych kandydatów i są przetargi, na których jest tylko jeden albo w ogóle. W tych kluczowych aktywach związanych z produkcją stoczniową, w przypadku Gdyni był tylko jeden inwestor - Greenrights - podkreślił szef resortu skarbu. - W jaki sposób w licytacji elektronicznej można kogoś faworyzować? - pytał Grad. Dodał, że termin wpłaty wadium był wyznaczony na 30 kwietnia. - Na wniosek tego inwestora przedłużyliśmy wpłatę wadium do 8 maja informując wszystkich zainteresowanych. Co więcej, byli tacy inwestorzy na inne aktywa, którzy w tym czasie wpłacili wadium i wygrali - zaznaczył Grad.