- My prezentowaliśmy nieco inny punkt widzenia na to, czy nowo powstałe służby będą wyłącznie w siłach zbrojnych i podległe ministrowi obrony narodowej (...), czy też będą to inne warunki funkcjonowania, które zwiększą możliwości działań kontrolnych, koordynacyjnych, a zatem zwiększą możliwości nadzoru przez premiera i wskazanego przez niego ministra - powiedział Wassermann. Minister zaznaczył, że nie było żadnej kontrowersji co do samego faktu likwidacji tych służb ani powołania nowych służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Wskazywał na patologizację WSI, ich udział w szpiegostwie na rzecz Rosji i nielegalnym biznesie, m.in. aferze paliwowej i aferze bakszyszowej. Jego zdaniem "wymykające się spod kontroli służby brały udział w nielegalnym biznesie". Dodał, że osoby obecnie służące w WSI, które będą chciały pracować w nowych służbach, będą musiały w tej sprawie złożyć stosowne oświadczenie. Tymczasem do gry o Wojskowe Służby Informacyjne wkracza prezydent. Lech Kaczyński złoży w Sejmie własny projekt ustawy rozwiązującej struktury, które od kilku tygodni są przedmiotem sporu w łonie rządu. Rządowy projekt rozwiązania WSI był już niemal gotowy. Jednak teraz z inicjatywą wyszedł prezydent. Lech Kaczyński jako zwierzchnik sił zbrojnych uznał, że reforma WSI trwa zbyt długo i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Teraz rząd nie będzie się już zajmował sprawą - mimo że tydzień temu premier zapewniał o priorytecie prac nad ustawą: Jak zapowiedział szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański, prace nad pakietem ustaw zostaną zakończone za kilka dni. Jak podkreślił, "dla prezydenta elementem nowym, który dla niego odgrywa równie zasadniczą rolę, jest rozliczenie 16 lat funkcjonowania tych służb, w związku z tym przejął inicjatywę". Nie wiadomo jeszcze, czy prezydencki projekt będzie spełniał tylko oczekiwania Wassermanna, czy będzie jakimś kompromisem z żądaniami Sikorskiego. - Ja nie wiem, co zrobi rząd, ja wiem, co zrobi prezydent. Będzie to inicjatywa ustawodawcza - mówi Maciej Łopiński, rzecznik prezydenta. Jednak z wypowiedzi koordynatora do spraw służb wynika, że prezydent jest po jego stronie. Posłuchaj relacji reportera RMF Przemysława Marca: Ruch Kaczyńskiego można odczytywać także jako małe wotum nieufności dla Kazimierza Marcinkiewicza. W kancelarii szefa rządu informacje o nowej ustawie wzbudzają bowiem niemałe zdziwienie. Wygląda więc na to, że ruch prezydenta nie był uzgodniony z premierem. Kazimierz Marcinkiewicz powiedział jednak, że jest "rzeczą dosyć naturalną", iż inicjatywę w sprawie projektu ustaw o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych przejął prezydent. Premier dodał, że potrzebna jest pewność iż "będzie pełna likwidacja WSI i że te służby nie odrodzą się przez kontynuację personalną, formalną czy jakakolwiek inną". - Stąd dylemat w jaki sposób służby powinny być uzależnione od wojska. Myślę że prezydent ten dylemat rozstrzygnie - zaznaczył. Całej sprawie przygląda się Konrad Piasecki: