W poniedziałek do siedziby wydawnictwa Magnum-X na warszawskiej Pradze miał wbiec prezes firmy Cezary S. i zadać ciosy nożem swojemu zastępcy Krzysztofowi Zalewskiemu, który zmarł na miejscu. Jak oświadczył prok. Mariusz Piłat, wiceszef Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, wszystko wskazuje, że motywem zabicia eksperta lotniczego przez prezesa wydawnictwa były sprawy biznesowe i rozliczenia w ramach spółki. "Znałem ich obu. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że to się stało, a co dopiero w to uwierzyć" - mówi osoba znająca środowisko firmy Magnum-X, w której doszło do tragedii. Przyznaje, że między mężczyznami dochodziło do spięć, ale nikt nie wiedział, że takie będą ich konsekwencje. Krzysztof Zalewski i podejrzewany o jego zamordowanie Cezary S. przez wiele lat siedzieli biurko w biurko naprzeciwko siebie w niewielkim pokoju. Współpracownicy wspominają, że różnili się pomysłami na biznes, ale także poglądami politycznymi i podejściem do kwestii katastrofy smoleńskiej. "Różnili się, jeżeli chodzi o poglądy polityczne. Krzysiek sympatyzował raczej z PiS-em, Czarek utożsamiał się z PO" - mówi "GPC" osoba znająca obu mężczyzn. "Krzysiek na początku wykluczał wersję zamachu w Smoleńsku. Dopiero gdy zaczął przyglądać się tej tragedii z bliska, zaczął mieć wątpliwości. Wówczas włączył się w badanie katastrofy" - mówi "Codziennej" jeden z anonimowych ekspertów zespołu smoleńskiego. Gazeta przypomina, że Krzysztof Zalewski wypowiadając się publicznie, wielokrotnie krytykował raporty komisji MAK-u i Jerzego Millera. Był także jednym z głównych gości zorganizowanej dwa miesiące temu konferencji smoleńskiej.