Od początku 2009 r. do Kancelarii Prezydenta trafiały tylko depesze przetworzone w MSZ. Według byłego wiceszefa tego resortu Witolda Waszczykowskiego, Sikorski celowo chciał w ten sposób odciąć prezydenta od źródeł informacji, po to by nie miał on możliwości własnej oceny polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska. "To złamanie konstytucji, której artykuł 133 wyraźnie mówi, że "Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem" powiedział "GPC" Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. "Pozbawianie prezydenta dostępu do bezpośrednich depesz MSZ jest ograniczeniem wykonywania jego obowiązków" - dodał prawnik.