Konferencja Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) była zorganizowana dzięki wsparciu finansowemu niemieckiej Fundacji im. Róży Luksemburg, zajmującej się edukacją obywatelską, która ideowo jest związana ze skrajnie lewicową niemiecką partią Die Linke. Główna siedziba fundacji znajduje się w Berlinie, gdzie działa od 1990 r. Poniedziałkowa konferencja w CEO była adresowana do nauczycieli szkół wszystkich stopni, począwszy do nauczania początkowego. Wychowawcy byli zachęcani przez dyskutantów do częstszej organizacji spotkań z działaczami promującymi homoseksualizm, takimi jak Robert Biedroń. Na przykładzie jednego z takich spotkań z młodzieżą szkolną przekonywano, że kontakt z konkretnym przedstawicielem mniejszości seksualnej pozbawi młodzież "homofobicznych uprzedzeń". "To skandal. Część rewolucji kulturowej jest realizowana rękami urzędników Ministerstwa Edukacji Narodowej. Ten urząd nie ma żadnej strategii rozwoju polskiej szkoły i polskiego systemu wychowania, tylko spełnia życzenia takich mocno ulokowanych w systemie unijnych organizacji" - komentuje dla "Gazety Polskiej Codziennej" prof. Andrzej Waśko. Gazeta zauważa, że także w poniedziałek odbyła się konferencja poświęcona prezentacji "standardów edukacji seksualnej w Europie". Została ona zorganizowana przez Polską Akademię Nauk, Ministerstwo Zdrowia oraz resort edukacji, zaś współorganizatorem była agenda ONZ ds. rozwoju oraz polskie biuro Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). "Na konferencji mówiono o standardach WHO w dziedzinie seksu, które niejednego mogą wprawić w osłupienie. Jest tam m.in. mowa o tym, że dziecko między 9. a 12. rokiem życia powinno nauczyć się, jak skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne. Według norm Światowej Organizacji Zdrowia młodzieży w wieku powyżej 15. roku życia można wpajać krytyczne podejście do norm kulturowych oraz religijnych w odniesieniu m.in. do ciąży oraz rodzicielstwa. Na konferencji przedstawiono propozycję zmian w edukacji seksualnej i wnioskowano, że lekcje seksu powinny być już dla czterolatka, a 12-latek powinien już potrafić komunikować się w celu uprawiania przyjemnego seksu" - donosi "Gazeta Polska Codziennie". Z kolei Piotr Lisiewicz w komentarzu "Tęczowe przedszkole" odwołuje się do wprowadzonego w 86 przedszkolach projektu "Równościowe przedszkole", który ujawniła "Gazeta Polska". Scenariusz zajęć w ramach projektu przewiduje m.in. przebieranie chłopców w spódniczki oraz peruki z długimi włosami. Feministki, które są autorkami projektu, zalecają też przedszkolankom zmienianie płci bohaterów bajek. UE na program, którego częścią jest "Równościowe przedszkole" przeznaczyła 1 mln 400 tys. zł. "To nie rodzice mają ostatecznie decydować, czy chcą w przedszkolu podobnych eksperymentów, gdyż "często nie posiadają oni fachowej wiedzy na ten temat i sami również kierują się stereotypami" - pisze Lisiewicz.