Wygląda na to, że minister sprawiedliwości przestraszył się koalicjantów, choć ta redukcja reformy do 30 placówek to nie jest jeszcze ostatnie słowo ministra. Gowin zamierza negocjować swój pomysł zmian z wicepremierem Pawlakiem, a wtedy ta liczba może się jeszcze zmniejszyć. Dziś wiadomo, że zamiast reformy będzie jedynie pilotaż. - Chciałbym, aby tym programem zostały objęte te najmniejsze sądy - do sześciu sędziów, nawet Krajowa Rada Sądownictwa. Czyli reprezentacja samych sędziów uważa, że takie sądy powinny być przekształcone w oddziały zamiejscowe - skomentował szef resortu. Program pilotażowy ma potrwać od roku do dwóch. PSL złożyło obywatelski projekt przeciwko reorganizacji sądów Przekształcenie najmniejszych sądów w wydziały zamiejscowe większych jednostek minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zapowiadał od początku roku. Zmiany - według szefa resortu - miały służyć lepszemu wykorzystaniu kadry sędziowskiej. W sumie 79 sądów rejonowych miało zostać przekształconych w wydziały zamiejscowe większych jednostek. Wczoraj PSL złożył w Sejmie obywatelski projekt ze 150 tysiącami podpisów przeciwko reformie. Ludowcy chcą też, by przepisy, na mocy których minister może dokonywać reorganizacji sądów, zbadał Trybunał Konstytucyjny. Poselski wniosek w tej sprawie trafił do TK w czerwcu. Reorganizacja sądownictwa rejonowego została też zaskarżona do TK przez Krajową Radę Sądownictwa. Nie wiadomo, kiedy TK rozpozna skargę. - Od początku uważaliśmy, że pomysł ministra Gowina, który będzie falandyzacją prawa, pomysł likwidacji kilkudziesięciu sądów rejonowych jest chybiony i niepotrzebny - mówił szef klubu ludowców Jan Bury. Jednocześnie zaznaczył, że zdaniem PSL-u w Polsce potrzebne są "głębokie zmiany w sądownictwie", ale powinny one dotyczyć kwestii proceduralnych, a nie struktury organizacyjnej. Według PSL, lepszą organizację pracy sądów można zapewnić bez ich łączenia, m.in. poprzez przenoszenie do innych sądów spraw niewymagających osobistego stawiennictwa lub możliwość czasowego delegowania sędziów do sądów, które mają problemy z terminowym rozpatrywaniem spraw. Odnosząc się do stanowiska PSL Gowin powiedział, że "szanuje mobilizację społeczności lokalnych w czymś, co te społeczności pojmują jako obronę sądów". - Ale to jest nieporozumienie; żaden sąd nie będzie zlikwidowany, natomiast chodzi tylko o to, żeby sędziowie orzekali nie tylko w jednym sądzie, jak do tej pory, tylko w dwóch, czasami w trzech. Myślę, że gdyby ta ustawa została uchwalona w takiej wersji, w jakiej proponują to koledzy z PSL-u, to zabetonowany zostałby obecny kształt sądownictwa, który - jak widzieliśmy chociażby po sprawie Amber Gold - jest zupełnie niewydolny - przekonywał wczoraj minister sprawiedliwości. Projekt budził kontrowersje Szef komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, prezes Stowarzyszenia Amici Curiae Wojciech Błaszczyk zwrócił uwagę, że pomysł Gowina od początku wzbudzał szerokie protesty społeczne - począwszy od środowisk samorządowych po prawnicze. - Poza urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości i niektórymi politykami Platformy Obywatelskiej nie słyszałem publicznych wypowiedzi popierających ten projekt. Natomiast lista tych, którzy od początku protestowali, była bardzo długa - powiedział.