Sejm ma dyskutować w czwartek nad rządowym projektem pierwszej ustawy deregulacyjnej, która ma ułatwiać dostęp do kilkudziesięciu zawodów, w tym m.in.: notariusza, komornika, adwokata, trenera sportowego, przewodnika turystycznego, taksówkarza i geodety. W marcu prace nad projektem zakończyła nadzwyczajna komisja do rozpatrzenia ustaw deregulacyjnych. Komisja rekomenduje Sejmowi uchwalenie projektu. Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, pytany przez dziennikarzy w czwartek w Sejmie, czy obawia się odrzucenia projektu lub wprowadzenia poprawek ograniczających deregulację, powiedział, że wierzy w odrzucenie tych zmian przez Sejm. "Wniosek ze strony SLD o odrzucenie traktuję jako potwierdzenie tego, że to jest dobry projekt. Natomiast te liczne poprawki posłów mnie nie martwią o tyle, o ile zmierzają one do pogłębienia deregulacji. Wierzę, że wszystkie te poprawki, które ograniczają deregulację, tak jak to się działo podczas posiedzenia komisji, zostaną odrzucone" - powiedział Gowin. Gowin napisał w czwartek także na blogu, że "deregulować próbowali już wszyscy: AWS, UW, SLD, PiS... Nikomu jednak się nie udało". "Opór korporacji zawodowych broniących swoich niesprawiedliwych przywilejów, włoski strajk urzędników, którym obecny system licencji i koncesji daje ogromną władzę, podatność partii na syrenie śpiewy lobbystów - wszystko to brało górę nad zdrowym rozsądkiem ekonomicznym i potrzebami rynku pracy" - napisał Gowin. Całkowitemu otwarciu zawodów sprzeciwia się, oprócz partii opozycyjnych, także współrządzący PSL. Ludowcy nie chcą całkowitego otwarcia zawodu przewodnika miejskiego - w czwartek złoży w tej sprawie poprawkę do projektu ustawy deregulacyjnej przygotowanego przez resort sprawiedliwości. Stanowisko ludowców popiera część posłów PO.