Wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin skomentował w udzielonym Radiu Kraków wywiadzie listy wyborcze Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Według Gowina, jego ostatnie miejsce nie jest ceną za przyznanie "jedynek" w Poznaniu dla minister technologii i przedsiębiorczości Jadwidze Emilewicz i w Olsztynie dla prof. Wojciecha Maksymowicza. "Chcę wprowadzać młodych" Jarosław Gowin również cztery lata temu kandydował z ostatniego miejsca na liście. "Jeśli ktoś nie boi się wyborów i wierzy, że przez swoją pracę zasłużył na zaufanie wyborców, nie ma sensu rywalizować o miejsce" - powiedział. Według niego najlepszym liderem listy w Krakowie będzie posłanka Małgorzata Wasserman. "Staraliśmy się z prezesem Kaczyńskim, premierem Morawieckim i ministrem Ziobro na czele ulokować młodych i zdolnych polityków. Od dawna powtarzam, że moją rolę w polityce często definiuję tak, że chcę tam wprowadzać młodych, dobrze wykształconych konserwatystów. Takie osoby jak minister Emilewicz" - dodał Jarosław Gowin.Wicepremier został zapytany w Radiu Kraków o to, czy wystawienie na "jedynki" w czterech małopolskich okręgach tylko dwóch aktualnych parlamentarzystów to nie najlepsza ocena tamtejszych posłów Zjednoczonej Prawicy. Stwierdził, że "w wyborach samorządowych pojawiły się nowe gwiazdy"."Chcemy różnorodnych list, chcemy je odmłodzić. Dlatego w tych okręgach stawiamy na nowe twarze" - dodał. Listy śmierci Jarosław Gowin stwierdził, że namawiał Jarosława Kaczyńskiego na tworzenie tak zwanych "list śmierci". Według wicepremiera trzeba stawiać na silnych i nie można chronić liderów w ten sposób, że nie wpuszcza się młodych na listy. "Listy śmierci były już w przypadku wyborów do PE. To dało efekty. Silna lista krakowska wygra" - powiedział. Ulgi dla produkujących energię Według Gowina Zjednoczona prawica musi powalczyć o wyborców z dużych miast. Jako sposób dotarcia do nich wskazuje program "Energia Plus", który będzie się wiązał ze zmniejszeniem kosztów dla mieszkańców."Każdy, kto ma dom mieszkalny, każda spółdzielnia i firma może liczyć na ulgi, jeśli będzie produkowała energię. Sami obniżymy sobie ceny i staniemy się producentami" - powiedział Gowin, który zwrócił również uwagę na elementy związane z walką ze smogiem "i to, co budzi wielkie emocje", czyli deglomerację. Pod tym hasłem kryje się przeniesienie instytucji centralnych z Warszawy do innych miast wojewódzkich i z miast wojewódzkich do byłych stolic regionalnych, które - według Gowina - tracą swoje funkcje."Czemu w Tarnowie nie może być Urzędu Marszałkowskiego? To nie jest proste. Trzeba to rozłożyć na lata. Przeanalizowaliśmy, jak to robiono w Wielkiej Brytanii czy w Czechach. Da się to zrobić bez kosztów społecznych. Dzięki temu miasta średniej wielkości odzyskiwały dynamizm rozwojowy" - dodaje. Reforma Polskiej Akademii Nauk Jarosław Gowin został zapytany przez dziennikarza Radia Kraków również o kwestie związane z ministerstwem nauki i szkolnictwa wyższego. Wicepremier uważa, że w nowej kadencji będzie trzeba się skupić na reformie instytucji, w której "skumulowany jest wielki potencjał". Chodzi tutaj o Polską Akademię Nauk. Gowin chciałby również, by uczeni lepiej wykorzystywali środki z UE. "Od wejścia do UE do funduszu na naukę dopłacamy. W obecnej kadencji były pierwsze jaskółki. Niedawno polscy uczeni dostali trzy granty w prestiżowym konkursie. Mamy potencjał. Ministerstwo wesprze naukowców w staraniu się o te granty" - powiedział. Powrót drażliwych tematów Jarosław Gowin zapowiedział, że w zbliżającej kadencji pojawią się projekty zarówno zaostrzające, jak i liberalizujące aborcję. Według niego obecny kompromis w tej sprawie jest odpowiedni. Zapytany o temat repolonizacji mediów, wicepremier Gowin zauważył, że jest on stałym punktem programów Zjednoczonej Prawicy. Jednak nie jest pewien, czy ustawa dekoncentrująca media zostanie wprowadzona. "Monopol w mediach zagraża wolności słowa, pluralizmowi, swobodzie demokratycznej debaty. Czy taka ustawa zostanie wprowadzona? Zobaczymy. Dzisiaj za wcześnie na mówienie o tym" - powiedział Gowin.