Opozycja w wyniku wyborów parlamentarnych ma w Senacie większość - 51 przedstawicieli. PiS uzyskał 48 mandatów w Senacie, Koalicja Obywatelska - 43 mandaty, PSL - trzy, a SLD - dwa. W Senacie zasiądą także Lidia Staroń (Komitet Wyborczy Wyborców Lidia Staroń - Zawsze po stronie ludzi) oraz Wadim Tyszkiewicz (Komitet Wyborczy Wyborców Wadim Tyszkiewicz), Krzysztof Kwiatkowski (Komitet Wyborczy Wyborców Krzysztofa Kwiatkowskiego) oraz Stanisław Gawłowski (Komitet Wyborczy Wyborców Demokracja Obywatelska). "Próby przeciągania trwają w obie strony, o ile PiS, bo nie mam takiej wiedzy próbuje kogoś przeciągnąć, natomiast opozycja - na pewno próbuje przeciągać na przykład senatorów Porozumienia" - powiedział we wtorek w TVN24 wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin. Nie chciał jednak podać konkretnych nazwisk. W ocenie Gowina wynik głosowań w Senacie w ciągu najbliższych 4 lat będzie często zależał od tego, "kto akurat zachoruje lub zatrzaśnie się w toalecie". "Sytuacja bardzo mało komfortowa z punktu widzenia funkcjonowania państwa, bo każde głosowanie to będzie rzut monetą. To powinno nas, polityków ze wszystkich stron sceny politycznej, skłaniać do refleksji, że może jednak w pewnych sporach poszliśmy za daleko i może jednak jest najwyższa pora, żeby zacząć ze sobą rozmawiać ponad podziałami partyjnymi, przynajmniej w sprawach strategicznie ważnych dla państwa" - zaznaczył wicepremier. "Absurdalny pomysł" Gowin proszony był też o odniesienie się do wypowiedzi z poniedziałkowego wywiadu dla "DGP", gdzie powiedział, że "nie jest tajemnicą, że nie we wszystkim mi po drodze z PiS" i odpowiedź na pytanie, czy planuje sojusz z opozycją. "Pomysł na rząd od Adriana Zandberga po Jarosława Gowina jest absurdalny, czy nawet od Zandberga po Marka Biernackiego" - podkreślił wicepremier. Pytany, czy będzie to "straszak", jaki mógłby używać w tej kadencji rządu zaprzeczył. "Nie, nie będą się posługiwał takimi metodami. Trwają rozmowy programowe i tutaj bardzo liczę na to, że w tej kadencji Program Zjednoczonej Prawicy w większym stopniu uwzględniać będzie postulaty Porozumienia, zwłaszcza w sprawach gospodarczych" - zaznaczył minister. W jego ocenie, gdyby te postulaty były uwzględniane w ostatnich miesiącach kampanii to w wyborach parlamentarnych "nasz wynik byłby lepszy".