Minister Gowin nie przypomina sobie w ogóle żadnej rozmowy z Ryszardem Milewskim w Gdańsku. Słowa sędziego traktuje jako "rozpaczliwą próbę ratowania stołka przez zagrożonego postępowaniem dyscyplinarnym szefa gdańskiego sądu". - Nie wiem, czy pan sędzia Milewski posunął się do takich kłamstw. Jeżeli tak, to robi to, żeby ocalić swój stołek - twierdzi Jarosław Gowin. Gowin nie dowierza nawet, że Milewski mógł coś takiego oficjalnie stwierdzić. To sprawa na pewno skończy się w sądzie, i będę żądał od sędziego Milewskiego, żeby tych kłamstw swoich dowiódł - mówi minister sprawiedliwości. I dodaje, że sędzia Ryszard Milewski jest chyba ostatnim z sędziów, któremu mógłby zaufać. Miał zażądać akt afery sopockiej Minister Gowin miał zażądać akt afery sopockiej podczas wizyty w Gdańsku. Minister Sprawiedliwości miał interesować się zawartością tomów afery sopockiej z przyczyn osobistych. Taka informacja pojawiła się w wyjaśnieniach Prezesa Sądu w Gdańsku przesłanych do Krajowej Rady Sądownictwa. Minister Gowin miał żądać wglądu w akta afery sopockiej już kilka miesięcy po tym, jak objął stanowisko ministra sprawiedliwości. Miało do tego dojść podczas wizyty Jarosława Gowina w Gdańsku. Sędzia Ryszard Milewski odmówił, podobnie jak w przypadku akt sprawy Amber Gold. Cały czas byłem za tym, żeby nie wydawać akt spraw, tyle mogę powiedzieć - mówi nam sędzia Milewski. Na pytanie, czy minister sprawiedliwości zwracał się do niego także o informację z akt innych spraw, Milewski odpowiada: Tak, ale nie będę już tego komentował i wypowiadał się na ten temat. Chodzi o spotkanie w sopockim SPATiF-ie Nasz dziennikarz ustalił, że ministra Gowina mógł zainteresować stenogram z jednego ze spotkań w sopockim SPATiF-ie w 2008 roku. Doszło do niego jeszcze przed wybuchem afery sopockiej. W spotkaniu brali udział prezydent Sopotu, diler samochodowy Włodzimierz Groblewski, Sławomir Julke i obecny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Wtedy jeszcze Jacek Karnowski i Sławomir Julke byli dobrymi kolegami. Przez większość czasu rozmowa miała charakter towarzyski do momentu, gdy Sławomir Julke poruszył temat domu handlowego Laura, który chciał kupić. Później, inny uczestnik spotkania Włodzimierz Groblewski miał odwieźć Jarosława Gowina do willi Baltica. Pan Gowin do nas przyjeżdżał, ale czy akurat w SPATiF-ie było takie spotkanie, tego nie mogę potwierdzić - powiedział nam Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Według naszych informacji, jeden z uczestników spotkania miał nagrać rozmowę i stenogram z jej przebiegu ma znajdować się w aktach sprawy sopockiej. FORUM: Skompromitowany sędzia uderza w ministra sprawiedliwości