- Taka frekwencja to dowód na porażkę pomysłu Donalda Tuska, by przeprowadzać kampanię wyborczą w wakacje - ocenił Gowin w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie. Dodał, że w jego przekonaniu termin kampanii w PO był jednym z powodów, dla którego obecny wiceszef Platformy Grzegorz Schetyna zrezygnował z kandydowania na przewodniczącego partii. - To duża strata dla Platformy - stwierdził Gowin. Jego zdaniem wybory w PO - jakiekolwiek przyniosą wyniki - wzmocnią tę partię, bo padające w kampanii argumenty przypomną "prawdziwy" program PO. - Chciałbym podziękować Donaldowi Tuskowi za tę rywalizację - powiedział Gowin; wyraził też wdzięczność dla działaczy PO, którzy brali udział w jego spotkaniach wyborczych, mimo że - według niego - "nie raz im to serdecznie odradzano". Pytany przez dziennikarzy, czy boi się wyrzucenia z partii po wyborach szefa PO oraz o to, jaki ma plan dla siebie, jeśli do tego dojdzie, Gowin powiedział, że "nie byłoby to nic nadzwyczajnego". - W każdym razie nie planuję przejścia do PiS ani tworzenia własnej partii - powiedział. Nie chciał jednak mówić o swoich planach na przyszłość; zapowiedział, że przedstawi je w ciągu najbliższych tygodni. W żadnym razie - jak zastrzegł - nie zamierza wycofywać się z polityki. Gowin powiedział, że koniec kampanii wyborczej w PO nie oznacza końca jego objazdu kraju i spotkań. Jest to - zaznaczył - element jego konsultacji społecznych, z których ma się wyłonić większy, kompleksowy program. W ramach takich konsultacji - podkreślił Gowin - spotkał się w poniedziałek z działaczami Młodych Demokratów i Stowarzyszenia Koliber. Kilku działaczy tych organizacji towarzyszyło mu w czasie konferencji. Jak poinformował Gowin, rozmowy dotyczyły propozycji skierowanych szczególnie do ludzi młodych: obniżenia składek dla młodych przedsiębiorców, ulg prorodzinnych, szczególnie dla rodzin wielodzietnych, wprowadzenia płatnych urlopów rodzicielskich dla osób zatrudnionych na tzw. umowach śmieciowych. Zdaniem Gowina dobrym rozwiązaniem byłoby też wprowadzenie bonu wychowawczego na przedszkola. - Ci, którzy nie chcą lub nie mogą z nich skorzystać, otrzymaliby ekwiwalenty finansowy - mówił Gowin. Postulował też wprowadzenie bonów edukacyjnych. Wszystkie te rozwiązania oraz deregulacja - przekonywał Gowin - stanowią receptę na złą sytuację demograficzną kraju i mają na celu zatrzymanie emigracji młodych. Podkreślił, że jego zdaniem to nie moda czy uwarunkowania kulturowe sprawiają, że młodzi wyjeżdżają z kraju, a dzietność w Polsce się zmniejsza. - Wystarczy zauważyć, że Polacy, którzy wyjechali np. do Wielkiej Brytanii mają więcej dzieci niż ci, co zostali w Polsce. To oznacza, że problemem są warunki bytowe - przekonywał. Gowina poparli obecni na konferencji działacze Stowarzyszenia Koliber i Młodych Demokratów. Chwalili rozwiązania z zakresu deregulacji, mówili o konieczności walki z bezrobociem, jako największą bolączką ludzi młodych. Związki partnerskie i in vitro to - w ich przekonaniu - tematy zastępcze. Aleksander Arabadźić z Młodych Demokratów - stowarzyszonych z PO - dopytywany przez dziennikarzy, czy wszyscy jego koledzy popierają proponowane przez Gowina rozwiązania i czy byliby skłonni na niego głosować, odparł, że są bardzo podzieleni i poglądy b. ministra podziela mniej niż połowa stowarzyszenia.