Informacji Jarosława Gowina o dymisji nie potwierdza były poseł PiS. Pytany przez telefon przez reportera radia RMF FM, czy może osobiście potwierdzić rezygnację, odpowiedział: Nie, nie można jeszcze, po czym Mariusz Antoni Kamiński odłożył słuchawkę. Informacja o tym, że Mariusz Antoni Kamiński stanął na czele holdingu, który ma w Polskiej Grupie Zbrojeniowej znaczące udziały, pojawiła się wczoraj. Politycy PO ostro krytykowali tę nominację. Ich zdaniem, fakt, że bohater tzw. afery madryckiej, Mariusz A. Kamiński zostaje szefem Polskiego Holdingu Obronnego najlepiej pokazuje prawdziwą moralność polityczną PiS. Kamiński potwierdzając wczorajsze informacje o wygranym konkursie na członka zarządu spółki Skarbu Państwa, którą jest PHO, powiedział PAP: Stanąłem do tego konkursu, mam odpowiednie kompetencje, jestem doktorem nauk prawnych, przez osiem lat zasiadałem w komisji obrony i byłem jej wiceprzewodniczącym. Stanąłem do konkursu z konkretną wizją, jak zmienić firmę. Udało mi się wygrać i będę te cele realizował. Jeden z bohaterów afery madryckiej Przypomnijmy, że Mariusz Antoni Kamiński jest jednym z trzech bohaterów tzw. afery madryckiej. Razem z posłami Adamem Hofmanem i Adamem Rogacki, wyjechali służbowo do Hiszpanii 30 października 2014 roku. Media informowały, że w wyjeździe posłom towarzyszyły żony, i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Madrytu. W listopadzie tego samego roku Kamiński został najpierw zawieszony w prawach członka PiS, a potem decyzją komitetu politycznego PiS wykluczony z partii. Kamiński i Hofman mieli wziąć kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na służbową podróż do Madrytu. Posłowie PiS mieli zgłosić wyjazd samochodem, ale w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi. (mal)