TK ma w tej sprawie wydać wyrok w środę. Ma zadecydować, czy zgodne z konstytucją są przepisy, na podstawie których minister sprawiedliwości może dokonać reorganizacji sądów w drodze rozporządzenia. Wnioski do TK złożyły Krajowa Rada Sądownictwa i posłowie, m.in. PSL. - Już widać gołym okiem, że żaden z zarzutów wysuwanych przez krytyków tej reformy nie znajduje potwierdzenia. Te sądy nie zostały zlikwidowane, one funkcjonują, normalnie toczą się w nich sprawy ważne dla obywateli. Wszystkie te, które toczyły się w nich przed 31 grudnia. Zmieniło się jedno. Sędziowie z tych sądów już nie orzekają w jednym sądzie, ale w dwóch, czasami w trzech - powiedział Gowin na konferencji prasowej. Jak dodał, wierzy, że "te pozytywne skutki reformy zostaną docenione przez Trybunał Konstytucyjny". - Oczywiście TK jest niezawisły w swoich orzeczeniach. Liczę się z każdym możliwym wyrokiem - zaznaczył minister. - Gdyby TK uznał, że to jest sprzeczne z konstytucją wówczas będę realizował ten sam cel innymi sposobami. A cel jest niezmienny - sądy mają służyć obywatelom, a nie komfortowi sędziów - podkreślił Gowin. Od 1 stycznia 79 najmniejszych sądów rejonowych o limicie etatów do dziewięciu sędziów włącznie stało się wydziałami zamiejscowymi większych jednostek. Głównym celem zmian - jak wskazywał resort sprawiedliwości - jest doprowadzenie do bardziej zrównoważonego obciążenia sędziów pracą. W zniesionych sądach orzekało ponad 550 sędziów - formalnie więc musieli oni zostać przeniesieni do większych sądów. Reorganizacja spotkała się z krytyką środowiska sędziowskiego i samorządowców z miejscowości, w których siedziby miały małe sądy. W czerwcu 2012 r. do TK trafił wniosek posłów - głównie z PSL, miesiąc później drugi skierowała Krajowa Rada Sądownictwa. Oba wnioski zostały połączone przez Trybunał do wspólnego rozpoznania. W poniedziałek w Tarnobrzegu Gowin uczestniczył w zgromadzeniu ogólnym miejscowego okręgu sądowego.