. W poniedziałek wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak nie wykluczył zmian w ustawie o IPN. Jak mówił w TVN24, można "myśleć o zmianach" w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej tak, aby uwolnić go "od bieżączki politycznej". Zaznaczył, że na razie nie wie co trzeba zmienić, aby IPN nie był "ogarnięty politycznym wymiarem", ale - jak zastrzegł - PO nie chce likwidacji Instytutu. Według Dolniaka "trzeba się zastanowić", na ile IPN ma być "instytucją prokuratorską", a na ile "instytucją historyczną". Pytany o tę wypowiedź klubowego kolegi Gowin powiedział, że - jego zdaniem - media opacznie ją zinterpretowały. Zdaniem polityka PO prokuratura "zdecydowanie powinna zająć się" wyjaśnieniem śmierci w 1977 r. opozycjonisty Stanisława Pyjasa. Pyjas, wówczas student, został śmiertelnie pobity prawdopodobnie przez ludzi SB. Historię przyjaźni jego, a także Bronisława Wildsteina oraz Lesława Maleszki, zdemaskowanego później jako b. tajnego współpracownika SB o pseudonimie "Ketman" pokazuje film "Trzech kumpli", którego pierwszą część wyemitowała w poniedziałek TVN. W 2001 r. "Tygodnik Powszechny" opublikował obszerne fragmenty pracy magisterskiej o rozpracowywaniu przez SB środowiska Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie. W tekście jako źródło informacji wymieniano tajnego współpracownika SB o pseudonimie "Ketman". Postać ta pojawiła się też m.in. w materiałach, związanych z inwigilacją przez SB Pyjasa i została skojarzona przez członków SKS z Maleszką. Zwłoki Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura, która po śmierci studenta prowadziła śledztwo, umorzyła sprawę, twierdząc, że Pyjas "spadł ze schodów". Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna, bo wiedzieli, że interesowała się nim bezpieka. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. W maju br. pion śledczy krakowskiego oddziału IPN formalnie przejął postępowanie do dalszego prowadzenia.