- Jeżeli będę ministrem, na pewno swojej kandydatury nie zgłoszę. Jeżeli jednak moja misja rządowa dobiegnie końca, wtedy rozważę kandydowanie - powiedział Gowin dziennikarzom. Jego zdaniem trudno wyobrazić sobie sytuację, aby minister rządu rywalizował z premierem o stanowisko szefa partii. - Jak miałaby wyglądać współpraca między ministrem a premierem, gdyby mieli rywalizować o fotel przewodniczącego partii? - pytał. Według Gowina naturalnym kandydatem na stanowisko szefa partii jest premier Donald Tusk. Pozytywnie ocenił też pomysł, aby przewodniczący PO był wybierany przez wszystkich członków partii. - To jest nowa jakość w polskiej polityce - ocenił. Zdaniem ministra sprawiedliwości powszechne wybory na szefa partii mogą "tchnąć nowego ducha w zatęchłe machiny partyjne". - Zjazdy partyjne na ogół są zdominowane przez aparat, tymczasem powszechne wybory na przewodniczącego dałyby szansę na to, aby także szeregowi członkowie Platformy czuli się podmiotowi, ważni i współodpowiedzialni za przyszłość swojej partii - podkreślił Gowin. 23 marca zbierze się Rada Krajowa PO, która zatwierdzi kalendarz wyborów wewnętrznych. Zaczną się one w październiku, a skończą w lutym 2014 r. Szef PO będzie zapewne wybrany w wyborach bezpośrednich - jeszcze nie wiadomo, czy korespondencyjnie, czy na zjazdach w regionach. Do tej pory szefa Platformy wybierał zjazd krajowy partii, złożony m.in. z członków Rady Krajowej oraz delegatów z regionów. Aby zmienić tryb wyboru przewodniczącego, PO - również decyzją zjazdu - musi zatwierdzić zmiany w statucie partii. Według informacji PAP decyzja o tym, jak głosować na szefa partii zapadnie po posiedzeniu Rady Krajowej - możliwe, że w kwietniu lub maju. Natomiast na posiedzeniu Rady Krajowej można się spodziewać kierunkowej deklaracji, że wybory będą bezpośrednie. Kandydowania na szefa PO, oprócz premiera, nie wykluczył także wiceszef PO Grzegorz Schetyna. Jak zapowiedział, decyzję w tej sprawie podejmie jesienią.