Minister nauki i szkolnictwa wyższego apeluje na łamach "Rzeczpospolitej", by w obliczu zaogniania się sporu o nowelizację ustawy o IPN Polska i Izrael podjęły dialog. "Nasz wzrok przenieśmy na Auschwitz-Birkenau, na samo jądro ciemności. Na obóz założony przez Niemców wiosną 1940 r. dla polskich więźniów politycznych, który od 1942 r. stał się centrum Zagłady europejskich Żydów. Obie tragedie w żadnym razie się nie wykluczają ani nie rywalizują" - pisze Gowin. Wicepremier przypomina, że "fabryka śmierci, zbudowana przez nazistowskie Niemcy na ziemiach polskich inkorporowanych jesienią 1939 r. przez Trzecią Rzeszę, pochłonęła życie ponad miliona Żydów z Polski i Europy, około 75 tys. Polaków, ponad 20 tys. Romów i Sinti, kilkunastu tysięcy sowieckich jeńców i przedstawicieli kilkudziesięciu innych narodów". "Tym samym Auschwitz-Birkenau stał się największym na świecie cmentarzem, a świętym miejscom pochówku przodków, zwłaszcza niewinnym Ofiarom niewyobrażalnego bestialstwa - należą się pamięć, szacunek i cisza" - pisze Gowin. Przyznaje jednocześnie, że w Polsce - podobnie jak w innych państwach Starego Kontynentu - "zdarzają się antysemickie wybryki". "Przejawy antysemityzmu spotykają się z potępieniem ze strony polskich władz, ale bez wątpienia walkę musimy zaostrzyć" - zapowiada wicepremier. Gowin podkreśla, że polski rząd "był zaskoczony reakcją władz izraelskich" na nowelizację ustawy o IPN. Przyznaje, że "zawiodła komunikacja, ale nie ma sensu szukać odpowiedzialnych i przerzucać się winą". Zastrzega jednak, że Polska "nigdy nie zgodzi się na oszczerstwa o 'polskich obozach śmierci' czy 'polskim Holokauście'". "Tak jak Izrael robi wszystko, aby nie dopuścić do negowania i pomniejszania Zagłady - tak Polska nigdy nie pozwoli na fałszowanie historii, które wyłącza nas ze wspólnoty Ofiar, a stawia w roli organizatorów i sprawców niemieckiego ludobójstwa" - pisze wicepremier. Dodaje jednocześnie, że "trzeba być albo szaleńcem, albo cynicznym kłamcą, by twierdzić, że do tych haniebnych czynów nigdy nie doszło". Apeluje jednak, by "spór o skalę - zarówno pomocy Polaków dla Żydów, jak i szmalcownictwa czy mordów dokonanych na Żydach przez Polaków - pozostawić rzetelnym badaczom". "Śmierci i cierpienia nie godzi się wykorzystywać w jakichkolwiek politycznych grach, ale to nie znaczy, że jesteśmy skazani na konflikt" - podsumowuje Gowin, apelując o odbudowę polsko-izraelskiego dialogu. Więcej w "Rzeczpospolitej".