- Podnoszona od kilkunastu lat sprawa rzekomych nieprawidłowości w spółce Telegraf została dokładnie przebadana przez prokuraturę i okazało się, że nie było żadnych naruszeń prawa w okresie, kiedy we władzach tej spółki były osoby związane z PC. Nie było żadnych działań, które by zasługiwały na miano nagannych - powiedział wicepremier podczas konferencji prasowej w Kielcach. Lepper twierdzi, że "ujawni pewne dowody, które nie są wyssane z palca i nie są to sprawy stare, znane (...) będą to pewne sprawy, które pozwolą na to, aby to śledztwo zostało wszczęte i pokazanie, że bracia Kaczyńscy od początku działali (...) niezgodnie z prawem". Jak zaznaczył, chodzi o informacje o finansowaniu PC. Według Gosiewskiego, Lepper jest w sytuacji osoby, która może być "potencjalnie" oskarżona. - Mataczenie plus mataczenie równa się, być może, uniknięciu odpowiedzialności - ujął zabiegi lidera Samoobrony wicepremier. Dodał, iż nie dziwi się, że Lepper koncentruje uwagę na różnych tematach - zamiast "wyspowiadać się prokuratorowi" - bo jest w gronie potencjalnych podejrzanych o "niebagatelną" sprawę. Gdyby ona się potwierdziła, najniższy wyrok dla byłego wicepremiera wynosiłby 10 lat - mówił Gosiewski. W jego opinii, Lepper powinien spotkać się z prokuratorem i powiedzieć, czy jego intencją było również uzyskanie sporej kwoty z tych 3 milionów zł łapówki (za odrolnienie gruntów) dla własnych, osobistych korzyści. Jak wyjaśnił Gosiewski, w Polsce jest karalne również usiłowanie przestępstwa. Jeżeli ktoś planuje i uczestniczy - nawet jeśli do tego przestępstwa nie dochodzi - to mieści się to w kategorii usiłowania podżegania i jest kilka w tym zakresie form działań, nie tylko sprawa zatrzymania na "gorącym uczynku" - podkreślił.