"Podstawą do uzupełnienia zarzutów były zeznania małoletniej oraz opinia biegłego anatomopatologa stwierdzająca, że sposób działania podejrzanego związany ze skrępowaniem dziecka i zakneblowaniem oraz zamknięciem w wersalce i pozbawieniem dostępu do wody a także pożywienia stanowił bezpośrednie niebezpieczeństwo dla jego życia" - powiedział PAP Witkowski. K. miał wcześniej przedstawione dwa zarzuty, do których się przyznał. Pierwszy to zgwałcenie osoby małoletniej, drugi to zarzut jej przetrzymywania. W obu przypadkach prokurator przyjął, że sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzany przebywa obecnie w tymczasowym areszcie. Witkowski przypomniał, że do sprawy zostali powołani biegli psychiatrzy i seksuolog, którzy ocenią, czy Mateusz K. dokonał tej zbrodni będąc poczytalnym. Nie wykluczone, że niebawem trafi on na obserwację do szpitala psychiatrycznego. Inne przestępstwa W 2013 r. Mateusz K. został bowiem uznany za niepoczytalnego i umorzono wobec niego postępowanie dot. innego przestępstwa na tle seksualnym wobec małoletniego - chodziło o doprowadzenie do innej czynności seksualnej 7-latka i jego pobicie. Z uwagi na stwierdzoną przez biegłych niepoczytalność Sąd Rejonowy w Gliwicach zastosował wówczas wobec Mateusza K. środek zabezpieczający w postaci umieszczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. W trzech różnych ośrodkach podejrzany przebywał łącznie pięć lat. Jego wyjście na wolność w czerwcu 2018 r. związane było z oceną biegłych o możliwości kontynuowania terapii na wolności. Śledczy z Gorzowa zamierzają teraz przeanalizować, czy nie było to błędem. 19 maja br. Mateusz K. został zatrzymany w Gorzowie pod zarzutem gwałtu i pozbawienia wolności 9-letniej dziewczynki. Od 22 maja br. przebywa w tymczasowym areszcie. Jest tam pod szczególnym nadzorem. Ofiarą Mateusza K. jest 9-letnia córka jego znajomej. 19 maja br. policjanci znaleźli dziewczynkę w mieszkaniu wynajmowanym przez K.; była skrępowana, zakneblowana i schowana w wersalce. Śledczy ustalili, że dzień wcześniej matka przekazała K. córkę pod opiekę, a kiedy w niedzielę chciała odebrać ją, mężczyzna twierdził, że dziewczynka oddaliła się podczas spaceru i nie może jej znaleźć. Policję wezwał 14-letni brat W te tłumaczenia nie uwierzył 14-letni brat dziewczynki i wraz ze starszym kolegą poszli do mieszkania wynajmowanego przez mężczyznę na gorzowskim Zawarciu. Nikt nie otworzył im drzwi, ale chłopcy usłyszeli dochodzące z wnętrza niepokojące odgłosy, toteż natychmiast wezwali policję. Po wyważeniu drzwi przez strażaków policjanci znaleźli w mieszkaniu zamkniętą w wersalce 9-latkę. Dziecko było skrępowane i zakneblowane. Dziewczynka miała płytki oddech, pogotowie zabrało ją do szpitala. Kilka godzin później policja zatrzymała Mateusza K. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gorzowie.