W wygłoszonym w ubiegłym tygodniu oświadczeniu poselskim Górski powiedział m.in., że "głową największego na świecie mocarstwa został kumpel lewackiego terrorysty Williama Ayersa, polityk uważany przez republikańską prawicę za czarnoskórego kryptokomunistę". W tej sprawie - zdaniem posła Lewicy Jerzego Wenderlicha - już wiele dni temu powinien wypowiedzieć się prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Chciałbym zapytać, jakie konsekwencje partyjne poniesie poseł Górski - zaznaczył w trakcie konferencji prasowej Wenderlich. - Często prokuratura podejmuje działania wobec rzeczy, moim zdaniem, błahych, a nie słychać, aby wobec wypowiedzi posła Górskiego podejmowane były jakieś działania - mówił Wenderlich. W jego opinii, prokuratura powinna zastanowić się czy ta wypowiedź "to nie jest propagowanie faszyzmu". - Chciałbym również, aby prokuratura podjęła działania wyjaśniające czy ta wypowiedź to nie naruszenie godności prezydenta innego państwa - dodał poseł SLD. - To do tej pory nie miało miejsca, aby proponowano interpelację, która miałaby być podpisana przez przedstawicieli wszystkich klubów - mówił Wenderlich. Inny poseł Lewicy Tadeusz Iwiński zwrócił uwagę, że Górski nie mówił oświadczenia "z głowy", ale odczytywał przygotowany tekst. - Używał terminów (...) o misji cywilizacyjnej, których używali konkwistadorzy hiszpańscy, a później Portugalczycy - dodał Iwiński. "Pomimo, że poseł Górski przeprosił za swoje słowa, jednakże wypowiedzi takie, o zdecydowanie rasistowskim zabarwieniu są niedopuszczalne i z pewnością nie powinny cechować nie tylko posła na Sejm, ale każdego cywilizowanego człowieka" - napisali w interpelacji posłowie Lewicy. Ich zdaniem, słowa posła PiS "kompromitują jego partię oraz cały parlament, stawiają Polskę daleko za krajami demokratycznymi". "Nie może być zgody na głoszenie takich poglądów, dlatego apelujemy do pana marszałka o wnikliwe zajęcie się tą sprawą" - podkreślili w interpelacji. W wygłoszonym w ubiegłym tygodniu oświadczeniu poselskim Górski powiedział m.in., że "głową największego na świecie mocarstwa został kumpel lewackiego terrorysty Williama Ayersa, polityk uważany przez republikańską prawicę za czarnoskórego kryptokomunistę". Jak mówił, "Al-Kaida już zaciera ręce z radości, że nowy prezydent wybiera pokój a nie wojnę; w kwestiach polityki zagranicznej Obama jest pacyfistą i - jak określili go republikanie - naiwnym mięczakiem". Według niego, "Obama to nadchodząca katastrofa. To koniec cywilizacji białego człowieka". W poniedziałek Górski przeprosił za "zamieszanie medialne" wywołane jego oświadczeniem. Prezydent Lech Kaczyński uznał wypowiedź Górskiego za "zdumiewającą, niedopuszczalną i rasistowską". Jako "absolutnie skandaliczną" ocenił wypowiedź Górskiego przewodniczący Zarządu Głównego PiS Joachim Brudziński. Sprawa wypowiedzi posła ma być skierowana do klubowego rzecznika dyscypliny Marka Suskiego. Także MSZ zareagowało na wypowiedź Górskiego zapowiadając, że zamierza zwrócić się za pośrednictwem marszałka Sejmu do Komisji Etyki z wnioskiem o właściwą ocenę wystąpienia posła. Iwiński odniósł się także do niedzielnego przemarszu Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR) w Warszawie. - To, że wydano zgodę na taką demonstrację akurat 11 listopada, w 90. rocznicę niepodległości, gdy przyjeżdżają głowy państw i rządów, uważam za rzecz skandaliczną - mówił Iwiński. Pytał, kto wydał zezwolenie na taką demonstrację. Poseł Lewicy przypomniał, że ONR wydawał przed wojną pismo "Sztafeta", a biorąc pod uwagę wystąpienie posła Górskiego i to co miało w niedzielę miejsce w Warszawie - zdaniem Iwińskiego - "mam do czynienia z jakąś straszną sztafetą, która pokazuje, że w Polsce wciąż żywe są relikty myśli najbardziej reakcyjnej". Iwiński zapowiada także w tej sprawie interpelację do ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny.