Górnik zdał maturę, a żonę posłał do pracy
Poszli fedrować, bo górnikami byli też ich ojciec i dziadek, ale są zupełnie do nich niepodobni: lepiej wykształceni i bardziej ambitni. Tak młodych górników sportretował socjolog prof. Marek Szczepański - pisze "Gazeta Wyborcza".
Od 1998 r., gdy prof. Szczepański przeprowadził podobne badania, wśród górników zaszła rewolucja. Wtedy zdecydowana większość ankietowanych deklarowała wykształcenie podstawowe albo zawodowe, choć zdarzali się i tacy, którzy nie skończyli żadnej szkoły. Przeprowadzone na przełomie listopada i grudnia 2009 r. nowe badania Szczepańskiego pokazały, że dziś jest zupełnie inaczej.
Naukowcy przepytali ponad 800 młodych górników pracujących nie dłużej niż trzy lata w zawodzie. Okazało się, że prawie połowa (44 proc.) ma wykształcenie średnie zawodowe i policealne, a co dziesiąty skończył nawet studia.
Niepracująca żona siedzi w domu i wychowuje dzieci? Nie w młodych górniczych rodzinach. Z badań wynika, że ponad 31 proc. żon pracuje zawodowo, a 6,8 proc. jeszcze się uczy. Zaledwie 15,4 proc. nie pracuje albo jest na bezrobociu - czytamy w publikacji "Gazety Wyborczej".
INTERIA.PL/PAP