Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon podczas popołudniowej konferencji prasowej poinformował, że przy ciele drugiego górnika odnaleziono karteczkę z wiadomością do żony. Korespondencję odkryli ratownicy. Mężczyznę odnaleziono w niedzielę, ale nie dawał oznak życia. Po przetransportowaniu go do podziemnej bazy, lekarz stwierdził zgon. Jego ciało zostało zidentyfikowane przez pracowników kopalni i osobę z dalszej rodziny. Do wypadku w kopalni Zofiówka doszło w sobotę. Prezes JSW podkreślił, że wstrząs był najsilniejszym w historii kopalni. Gdy do niego doszło, w Zofiówce pracowało 250 osób, z czego w rejonie bezpośredniego zagrożenia - 900 metrów pod ziemią - było 11 osób. Czterem udało się uciec, siedmiu zostało pod ziemią. W sobotę ratownicy odnaleźli dwóch górników, którzy trafili do szpitala z niegroźnymi dla życia urazami. Dwóch kolejnych wydobyto w niedzielę, ale nie dawali oznak życia. Lekarz stwierdził zgony. W kopalni Zofiówka wciąż prowadzona jest akcja ratunkowa, nadal poszukiwanych jest trzech górników.Identyfikacja ciała pierwszego ze zmarłych górników będzie możliwa dopiero w poniedziałek, na podstawie badań DNA.Na głębokości ośmiuset metrów pod ziemią pracuje 85 ratowników. Łącznie w akcji bierze udział ponad 200 osób.