Kłosek złożył order w biurze podawczym kancelarii prezydenta. Jak wyjaśniał w sobotę, bezpośredni powód jego gestu to nadanie przez prezydenta Kaczyńskiego polskiego obywatelstwa brazylijskiemu piłkarzowi Rogerowi Guerreirze, aby ten mógł wystąpić w polskiej reprezentacji w czerwcowych mistrzostwach Europy. Jego protest został - jak podkreślił we wtorek - wbrew jego zamiarom, szeroko nagłośniony przez media. Tego dnia Kłosek przedstawił oświadczenie, w którym zaznaczył, że nie zamierzał "rozkręcać wielkiej kampanii medialnej; w zamyśle miała to być zwykła rozmowa dwóch panów po pięćdziesiątce o podobnej przeszłości i podobnych intencjach." - Nie jest moją intencją być we wszystkich mediach. Jest mi bardzo przykro i bardzo żałuję, że ta sprawa rozkręciła się w sposób tak niekontrolowany. Mój głos miał być głosem troski człowieka, który żyje w naszym kraju, ukochał swoją ojczyznę i robi wszystko ze względu na jej dobro i honor - podkreślił Kłosek. - Nie zabiegałem, nie zabiegam i nie będę zabiegał o stanowiska w żadnej partii lub związku. W najczarniejszych myślach nie przeszło mi do głowy, że moje słowa mogą być tak odebrane, gdyż wówczas nigdy bym ich nie wypowiedział. Być może nie czas jeszcze na taką debatę. Jeżeli to możliwe, proszę media o nierozgrywanie dalej tej sprawy, ponieważ poszła nie w tym kierunku i nie w tym natężeniu, w którym miała - dodał. Odniósł się również do opublikowanego we wtorek stanowiska śląsko- dąbrowskiej "Solidarności", która skrytykowała Kłoska za "medialne show" związane z jego decyzją o zwróceniu orderu. - Jesteśmy w stanie zrozumieć jego wątpliwości co do trybu i powodów nadania obywatelstwa Rogerowi Guerreiro. Podzielamy opinię na temat potrzeby zapewnienia uczciwych relacji w polskim sporcie. (..) Nie znajdujemy jednak uzasadnienia dla medialnego show, w jakim pan Kłosek od kilku dni odgrywa główną rolę - oznajmili związkowcy. Przypomnieli również, że Kłosek otrzymał odznaczenie właśnie na wniosek "S". W ich opinii, był to nie tylko gest uznania dla jego postawy z początku lat 80., ale też hołd składany przez państwo polskie wszystkim górnikom z kopalni "Manifest Lipcowy", którzy w pierwszych dniach stanu wojennego stanęli w obronie wolności i "Solidarności". - Jeżeli związek zawodowy, który współtworzyłem i jest mi bliski uważa, że stracił do mnie zaufanie, tym bardziej mi przykro i tym bardziej żałuję tego, co się stało. Jednocześnie przepraszam wszystkich, którzy poczuli się dotknięci, których uczucia zostały zranione - podkreślił Kłosek. O decyzji Kłoska, podjętej na wieść o przyznaniu polskiego obywatelstwa Rogerowi Guerreirze napisał w sobotę katowicki dodatek do "Gazety Wyborczej". Sam górnik w rozmowie z PAP podkreślił, że jej tło jest znacznie szersze; dotyczy szeroko pojętej przyzwoitości, moralności nie tylko w polskim sporcie czy życiu politycznym. 51-letni obecnie Kłosek został postrzelony w czasie pacyfikacji jastrzębskiej kopalni "Manifest Lipcowy" - pocisk po rykoszecie przeszedł przez gardło i do dzisiaj tkwi w jego kręgosłupie. W latach 90. skończył studia prawnicze, był m.in. oskarżycielem posiłkowym w procesach dotyczących pacyfikacji śląskich kopalń. Pochodzący z Brazylii 26-letni piłkarz warszawskiej Legii Roger Guerreiro otrzymał polski paszport w czwartek. Otwiera mu to drogę do gry w drużynie Leo Beenhakkera w czerwcowych mistrzostwach Europy. Selekcjoner polskiej reprezentacji we wtorek powołał Brazylijczyka do tzw. szerokiej kadry polskiej reprezentacji na Euro 2008 r.