Za przyjęciem ustawy głosowało 63 senatorów, przeciw 6, a 9 wstrzymało się od głosu. Wczoraj wszystkie kluby poselskie przyjęły tę ustawę w Sejmie. Ministerstwo Gospodarki alarmuje, że konsekwencje finansowe tej ustawy będą bardzo dotkliwe dla budżetu państwa. Taki odrębny system emerytalny w 2020 roku będzie kosztować ponad 10,5 miliarda złotych. Resort ocenia, że w przyszłości górnicy będą otrzymywać emerytury dwukrotnie wyższe, niż pozostałe grupy zawodowe, a emerytami będą już nawet w wieku 43 lat. Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz powiedział w wystąpieniu telewizyjnym, że przyjęta przez Sejm i Senat ustawa nie zagraża stabilności finansów publicznych państwa. - Uznałem, że trzeba pamiętać o 140 tysiącach górników i 200 tysiącach emerytów górniczych i ich licznych rodzinach. I dlatego należało doprowadzić do zakończenia tego procesu legislacyjnego - powiedział Cimoszewicz. Dodał, że w większości krajów europejskich górnicy mają odrębny system emerytalny. We wtorek przybyło do Warszawy ok. 5,5 tys. górników. Mimo apeli organizatorów manifestacji o spokój, doszło do zamieszek. W kierunku policjantów poleciały petardy, świece dymne i metalowe nakrętki. Część protestujących przewróciła barierki chroniące parlament. Policja użyła armatki wodnej i gazu łzawiącego. Rannych zostało 18 policjantów i górników, zatrzymano 69 demonstrantów. W trakcie manifestacji przedstawiciele górniczych związków zawodowych spotkali się z Cimoszewiczem i przekonywali go aby wprowadził pod obrady projekt ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Komisja polityki społecznej zdecydowała o wyłączeniu kwestii emerytur górniczych z całego projektu ustawy. Marszałek zgodził się wtedy, na wprowadzenie takiego projektu pod obrady.