Pahl podkreślał w debacie po informacji prokuratora generalnego ws. działań podjętych wobec szefa klubu PSL Jana Burego, że immunitet poselski "nie stanowi o bezkarności posła", a gwarantuje autonomię parlamentu. - Stanowi o możliwości wykonywania bez jakiejkolwiek przeszkody, w imieniu suwerena, obowiązków przez jego wybrańców - zaznaczył poseł PO. - Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości (...), że przeszukanie - i obojętnie, czy byśmy stwierdzali czy jest to postępowanie w sprawie, czy przeciwko osobie - stanowi o konieczności bardzo szerokiej refleksji nad możliwościami działania prokuratury - uważa Pahl. Polityk Platformy przytaczał ekspertyzy prawne, którymi - jak mówił - dysponują: Biuro Analiz Sejmowych i Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Według niego wynika z nich, że przeszukanie w pomieszczeniach zajmowanych przez posła musi być poprzedzone uchyleniem mu immunitetu. - Z tego, co pan, panie prokuratorze, powiedział można byłoby przypuszczać, że poseł może być w każdym miejscu i każdym czasie w oparciu o jakiekolwiek przypuszczenie również poddany rewizji osobistej - zwrócił się do Seremeta. Wskazywał ponadto na art. 2 konstytucji ("Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej") i art. 7 ("organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa"), a także na ustawę o prokuraturze, która stanowi m.in., że "prokuratura jest organem, który ma chronić praworządność". - W tej sprawie należy jednoznacznie stwierdzić, że te działania naruszyły zasady wynikające z konstytucji - ocenił poseł Platformy. "Sprawa Burego pokazuje rozpad państwa i demoralizację obozu władzy" Mariusz Kamiński (PiS) jest zdania, że sprawa związana z szefem klubu PSL Janem Burym "ukazała rozpad państwa, demoralizację obozu władzy i patologię w organach ścigania, w tym w prokuraturze". - Afera podkarpacka, bo tak ją trzeba nazwać, jak w soczewce ukazała rozpad państwa, demoralizację obozu władzy i patologię w organach ścigania, w tym w prokuraturze - powiedział Kamiński w debacie nad informacją Seremeta. Wiceprezes PiS pytał "z jakiego powodu przeszukania zostały dokonane tak późno". "Od chwili zatrzymania biznesmenów (z Leżajska - przyp. red.) do przeprowadzenia przeszukań minęło 10 dni. Oczywiste jest, że tak długi okres pozwala na ukrycie i pozbycie się wszelkich obciążających dowodów - podkreślił. Według posła "afera Burego i Rynasiewicza jest kolejną odsłoną sprawy prowadzonej od 2012 roku, związanej z marszałkiem woj. podkarpackiego Mirosławem Karapytą (któremu w 2013 roku przedstawiono zarzuty m.in. korupcji i płatnej protekcji)". - Nie jest tajemnicą, że pan Karapyta był jednym z najbliższych współpracowników politycznych Jana Burego - dodał. Powołując się na doniesienia prasowe Kamiński zwrócił uwagę, że już 2012 roku CBA podsłuchiwało i prowadziło działania operacyjne wobec Burego. - Już wtedy zebrano informacje na temat jego wpływów w prokuraturze i sądach - zaznaczył. - Co zrobiono z ta wiedzą przez dwa lata - pytał. "Jaką wiedzę i w jakim czasie miał więc Donald Tusk ?" - Jest oczywiste, że szef CBA, bezpośrednio podległy premierowi, miał obowiązek przekazywania mu informacji na temat najważniejszych spraw prowadzonych przez tę służbę, szczególnie takich, które mogą mieć wpływ na funkcjonowanie państwa i rządu - powiedział Kamiński. Jak ocenił, "podejrzenie, że przewodniczący koalicyjnego klubu parlamentarnego może dokonywać przestępstw, należy do tej kategorii spraw". - Jaką wiedzę i w jakim czasie miał więc Donald Tusk na temat szefa klubu PSL i co zrobił z tą wiedzą - dopytywał Kamiński. Pytał także prokuratora generalnego "co zrobił z wiedzą o patologicznych i przestępczych powiązaniach prokuratorów i sędziów z politykami podejrzewanymi o korupcję". - Mamy prawo wiedzieć, czy prawdziwa jest informacja prasowa o spotkaniach posła Burego z grupą prokuratorów (...) jakie miały miejsce po aresztowaniu marszałka Karapyty - podkreślił poseł PiS. - CBA i prokuratura przez ponad dwa lata prowadziły działania operacyjne i śledcze w sprawie posła Burego i nagle, niespodziewanie, ich kulminacja następuje w momencie kryzysu politycznego w koalicji - zwrócił uwagę Kamiński. - Dlaczego przeszukanie i działania wobec szefa klubu PSL nastąpiły w tym konkretnym czasie? Jakie nowe formacje pojawiły się, które nie były uprzednio znane, uprawniające do dokonania tych czynności właśnie w tym czasie i w tym trybie - pytał Kamiński.