"To porozumienie nie miało związku z protestem. My wspieramy protest" - powiedziała przedstawicielka organizacji, które wczoraj podpisały porozumienie. Monika Zima-Parjaszewska podkreśliła, że porozumienie zawarte w ramach Rady Konsultacyjnej nie odnosiło się do protestujących w Sejmie i zaznaczyła, że ona i jej organizacja, a także osoby uczestniczące w spotkaniu Rady zawsze były i są ze środowiskiem osób niepełnosprawnych. "Od bardzo wielu lat wspieramy osoby z wieloma niepełnosprawnościami" - podkreśliła zaznaczając, że protest kilka dni wcześniej wsparła we wszystkich oficjalnych komunikatach w internecie. Apelowała przed Sejmem, żeby nie dać się podzielić. "Nie dajmy się podzielić, nie dajmy wykorzystywać tej sytuacji przez rząd do podziału środowiska. Mamy dokładnie takie same postulaty jak państwo, proponujemy rozwiązania finansowe" - mówiła do protestujących przed Sejmem. "Cyrk!", "Hańba!" Protestujący pod Sejmem rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych emocjonalnie zareagowali na odczytane oświadczenie. Słychać było okrzyki ""Cyrk!" i "Hańba". Dopytywali, jak mogło dojść do podpisania porozumienia z rządem."My protestujemy, jesteśmy z wami, jest nam przykro, że zostaliśmy wykorzystani" - odpowiadała Monika Zima-Parjaszewska.Uczestnicy protestu domagali się opuszczenia zgromadzenia przez osoby, które podpisały porozumienie z minister. Monika Zima-Parjaszewska poinformowała też o przesłaniu listu do szefowej MRPiPS Elżbiety Rafalskiej. "Od wielu lat jesteśmy zaangażowani w działania na rzecz osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin, uczestniczymy w pracach przygotowujących i oceniających rozwiązania systemowe na rzecz niezależnego życia. Z zaskoczeniem i ogromną przykrością przyjmujemy sposób w jaki została wykorzystana praca Krajowej Rady Konsultacyjnej w bieżącym sporze z osobami z niepełnosprawnościami i ich rodzinami protestującymi w Sejmie" - brzmi list do minister rodziny i pracy. Protest pod Sejmem Jak podaje PAP, w proteście przed Sejmem uczestniczy około 150 osób. Około godziny 10 przeszli spod pomnika Polski Walczącej przed sejmowe biuro przepustek, gdzie rozpoczęły się przemówienia osób niepełnosprawnych. Organizatorem - jak powiedziała Maja Szulc, jedna z uczestniczek protestu - jest osoba prywatna, a uczestnikami osoby wspierające niepełnosprawnych. Protestujący mają transparenty z hasłami: "Pomóżcie osobom niepełnosprawnym", "Wspieramy rodziców protestujących w Sejmie", "Nie - strzelnice, tak - godne życie", "Zrozumienie = tolerancja = pomoc", "Otwórzcie serca dla niepełnosprawnych", "Nie jesteśmy przeciwko rządowi, jesteśmy za niepełnosprawnymi", "Miarą człowieczeństwa jest dbanie o słabszych"."Jesteśmy tutaj z protestem wsparcia, pokazania, że kobiety i osoby niepełnosprawne, które protestują w Sejmie, mają rację. Pokazały, jaka jest realna pomoc państwa polskiego dla osób niepełnosprawnych - no nie ma żadnej" - powiedziała Maja Szulc, mama niepełnosprawnego 19-letniego syna. Hartwich: Przedstawiliśmy swój kompromis Przed południem zakończyło się zamknięte dla mediów spotkanie minister Elżbiety Rafalskiej z protestującymi od tygodnia w budynku Sejmu. Wprowadzenie od maja tego roku dodatku "na życie" wysokości 300 zł miesięcznie, od stycznia 2019 r. wysokości 400 zł i od czerwca 2019 r. - wysokości - 500 zł - taką propozycję kompromisu przedstawili protestujący w czasie spotkania. "Przedstawiliśmy, opracowany przez większą część nocy, swój kompromis" - powiedziała dziennikarzom Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.. Jak zaznaczyła rozmowa była dobra. "Pani minister przyjęła naszą propozycje kompromisu" - dodała. "Proponowano nam, żebyśmy pojechali do domu, żebyśmy przyjechali za dwa tygodnie. Nasze stanowisko jest takie - poczekamy na posiedzenie Sejmu, jeżeli nie można wcześniej go zwołać. Wyjdziemy z Sejmu z ustawą w ręku" - dodała.