Według niego, członkowie komisji "niczego nie chcą wyjaśnić, chcą sami zaistnieć i skompromitować sprawę, do wyjaśnienia której zostali powołani". O rezygnacji Gontarskiego poinformowały piątkowe "Wiadomości" w TVP1. Decyzję Gontarskiego "z przykrością przyjął do wiadomości" szef komisji hazardowej. - Mam nadzieję, że jego wiedza będzie jeszcze użyteczna dla komisji - powiedział Mirosław Sekuła. Jak dodał, "jeśli ktoś nie jest ekspertem komisji, nie znaczy, że nie można go zapytać o zdanie, że nie może sporządzić ekspertyzy". Sekuła ma obawy, że w związku z rezygnacją Gontarskiego będzie jeszcze trudniej o ekspertów do komisji hazardowej. - Ośmiu ludzi już w sumie zapytałem, zgodził się jeden jedyny, przypuszczam, że teraz będzie jeszcze trudniej znaleźć eksperta - powiedział szef komisji. Gontarski został powołany na stałego eksperta komisji hazardowej we wtorek. Decyzja ta, choć zapadła jednogłośnie, wywołała wiele kontrowersji. Członkowie komisji twierdzili, że nie wiedzieli o współpracy Gontarskiego z Totalizatorem Sportowym w latach 2003-2006. Najostrzej w tej sprawie wypowiadał się poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz. Były ekspert ma za złe członkom komisji, że nie dopuścili go do głosu podczas wtorkowego posiedzenia jej prezydium. - Trzy dni temu było prezydium komisji, zaproszono mnie, trwało ponad godzinę, pan poseł Arłukowicz nie pozwolił mi się wypowiedzieć - powiedział w piątek Gontarski. - W Polsce jest bardzo łatwo o posła, szybko znaleźli się posłowie do komisji, aż nogami przebierają, aż się tłok robi. Niech znajdą doradców, ciekawe, kto będzie chciał z nimi współpracować. Nieodpowiedzialni, niekompetentni, na niczym się nie znający ludzie zadecydowali, że musiałem odejść - uważa Gontarski. Po powołaniu we wtorek Gontarskiego na eksperta Sekuła przyznał, że wiedział o tym, że Gontarski "zajmował się prawem hazardowym". Dopytywany, czy w tym kontekście wiedział konkretnie o jego współpracy z Totalizatorem mówił: "szczegółów nie znałem. O szczegóły aż takie nie pytałem. (...) W ogóle mamy bardzo poważny problem ze znalezieniem jakichkolwiek ekspertów". Jednak Sekuła oceniał, że współpraca Gontarskiego z TS nie powinna być przeszkodą w jego współpracy ze śledczymi. W związku z powołaniem Gontarskiego wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz domagał się pilnego zwołania posiedzenia komisji i wyjaśnienia niejasności; poseł chciał też wyjaśnienia, dlaczego członkowie komisji śledczej "zostali wprowadzeni w błąd". Chodzi o to, jak mówił Arłukowicz, że członków komisji nie poinformowano o tym, że osoba, która ma zostać powołana na eksperta współpracowała z TS. Ze strony internetowej Gontarskiego wynika, że jest z wykształcenia prawnikiem, dziennikarzem, a także lekarzem weterynarii. Można się z niej także dowiedzieć, że w latach 2003-2006 współpracował m.in. z Totalizatorem Sportowym. Spółka ta - jak wynika z dokumentów komisji - była zaangażowana w prace nad jednym z projektów ustawy hazardowej. Gontarski mówił we wtorek, że w przeszłości współpracował z TS i zajmował się obsługą prawną tej firmy. Jak wyjaśnił, zajmowała się tym jego kancelaria prawna, a przygotowane przez nią opracowania dla TS miały charakter naukowy. Jego zdaniem, jest jednym z niewielu naukowców w Polsce, którzy zajmowali się problematyką umów losowych. Powiedział też, że informację o tym, że współpracował z TS, przekazał wcześniej asystentowi przewodniczącego hazardowej komisji śledczej.