W swoich wcześniejszych zeznaniach 72-letni J. mówił o przekazywaniu kopert z łapówkami od Stokłosy urzędnikom Ministerstwa Finansów i prezesowi NSA w Poznaniu. Marian J. był doradcą podatkowym Stokłosy, a wcześniej dyrektorem Izby Skarbowej w Pile (woj. wielkopolskie). Jest oskarżony o pomoc w procederze łapówkarskim Stokłosy - jego sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Chodzieży. Marian J. podczas śledztwa wyjaśniał, że wiedział o korupcyjnych działaniach byłego senatora i brał udział w przekazywaniu łapówek. Łącznie przekazał urzędnikom i funkcjonariuszom państwowym ponad 250 tys. złotych. Na skutek działań skorumpowanych urzędników instytucje państwowe umarzały i kasowały decyzje Izb Skarbowych nakazujących zapłatę zaległych podatków od firm należących do Stokłosy. Według Mariana J. Stokłosa sam wiedział, ile i komu trzeba zapłacić. Łapówki wręczane były podczas wizyt urzędników w Wielkopolsce i wizyt Stokłosy w Warszawie. Marian J. uważa też, że Henryk Stokłosa był przymuszony do wręczania łapówek poprzez częste kontrole aparatu skarbowego. - Urzędnicy ministerstwa zachowywali się wobec Stokłosy tendencyjnie i zachłannie. Często wydawali decyzję niezgodne z prawem - zeznał w śledztwie J. Według niego Stokłosa dając łapówki, chciał ratować swoją firmę. - Pieniądze były przekazywane zawsze po podjęciu decyzji administracyjnej, a decyzje te były zgodne z prawem - wyjaśniał w czasie śledztwa J. Po każdorazowym odczytaniu zeznań J. Henryk Stokłosa składał oświadczenia, że świadek nie mówi prawdy. Proces Henryka Stokłosy rozpoczął się w maju - według oskarżenia Stokłosa miał wręczać urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówki w wysokości od 5 tys. do 100 tys. zł, w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał. Oskarżony nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień. Kolejną rozprawę w tym procesie wyznaczono na środę 22 lipca - tego dnia będą przesłuchiwani kolejni świadkowie - urzędnicy z Ministerstwa Finansów. Oprócz zarzutów korupcyjnych Stokłosa ma także zarzuty bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego, fałszowania oświadczenia o czynnym prawie wyborczym i wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej. Oskarżonej w tej sprawie księgowej Stokłosy, Elżbiecie N., postawiono zarzuty pomocnictwa w łapownictwie oraz w wyłudzeniach, a Ryszardowi S., sędziemu sądu administracyjnego, zarzut przyjmowania korzyści majątkowych. Stokłosę - poszukiwanego międzynarodowym listem gończym - zatrzymała w 2007 r. niemiecka policja. Został w grudniu 2007 r. wydany Polsce na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. W śledztwie zabezpieczono majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln zł. Mienie to pokrywa domniemane straty, wynikające ze stawianych mu zarzutów. Stokłosa w 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno-spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe. W roku 2007 r. Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 750 mln zł - plasował się na 33. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost".