Przewodnicząca komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka zapytała Elżbietę Pińciurek o to, jaką ta pełniła rolę w przygotowaniu przez Fundusz Sprawiedliwości 25 milionów przekazanych do CBA, za które kupiono oprogramowanie. Kwota w planie była ujęta jako przeznaczona do "innych działań". - Po prostu przyjęliśmy te wielkości, które zostały przedstawione, bo nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości - odpowiedziała. - Ja, jako główny księgowy, na wszystkich dokumentach składam swój podpis i to znaczy, że pod względem formalnym, rachunkowym te wielkości są prawidłowe. Zgodne z ustawą o finansach publicznych, a ostatecznie potwierdza to minister - wyjaśniła. Pytana, czy wiedziała na co zostaną przeznaczone środki zaprzeczyła. Komisja ds. Pegasusa: Główna księgowa otrzymała telefon od Michała Wosia Przewodnicząca komisji zapytała, czy przed piątkowym posiedzeniem kontaktował się z nią były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. - Tak, zadzwonił. Wychodziłam już. Zdzwonił, czy na pewno będę - przekazała, dodając, że zadzwonił w momencie jej wychodzenia właśnie na posiedzenie komisji. - Pan minister mnie uspokajał, bo przyznam się, że byłam mocno zestresowana, teraz z resztą też - mówiła. Sroka dopytywała księgową, czy znała treść umowy, którą podpisał Woś z Bejdą z dnia 29 września 2017 roku. Jednak Pińciurek odparła, że nie "bo jako departament nie uczestniczy dalej w tych działaniach merytorycznych poszczególnych departamentów". Na pytanie "czy miała wątpliwości, co do przekazywania tych środków w ramach punktu określonego jako "inne" do Centralnego Biura Antykorupcyjnego" oznajmiła, że w tamtym momencie o niczym nie wiedziała, a następnie dodała, że wszystko wyjaśniło się po raporcie Najwyższej Izby Kontroli. - Na pewno, jak wpłynęło wystąpienie NIK, a później w medialnych informacjach, ale tak u nas, w departamencie nie było rozmowy na ten temat - podkreśliła. Elżbieta Pińciurek przed komisją śledczą ds. Pegasusa: To nie było nadzwyczajne działanie Z kolei Marcin Bosacki dopytywał się czy widziała ona, tak szybkie tempo zmian w przypadku dysponowania tak dużymi pieniędzmi, ponieważ w ciągu doby został wprowadzony szereg zmian, w tym zmiany wykonawcze pozwalające na przekazanie danych kwot. - Naszym zadaniem było przeanalizowanie pod takim względem formalnym ten wniosek na właściwym formularzu i przekazanie go do Ministerstwa Finansów. (...) U nas w departamencie często są krótkie terminy na przygotowanie czegoś, więc nie było to nadzwyczajnym działaniem - tłumaczyła. Stwierdziła jednak, że nie pamięta, kto "oczekiwał takiego tempa działań". Dopytywana później, kto to mógł ewentualnie być odpowiedziała, że może ówczesny dyrektor departamentu budżetu. Michał Woś posłużył się nieprawdziwą informacją? "To nie była dotacja celowa" Za to Tomasz Trela dopytał, czy po przekazaniu tych 25 mln złotych Pińciurek interesowała się tym, na co zostały przekazane te pieniądze. - Nie, to nie jest moja kompetencja - odparła. Później odniosła się do informacji, o tym, że przekazane pieniądze były dotacją celową. Zaprzeczyła jednak, by ta nią była. - Pani powiedziała, że nie była to dotacja celowa, czyli pan minister Woś, rozliczając te 25 milionów złotych, używając sformułowania, że rozlicza dotację celową, posłużył się nieprawdziwą informacją? - zapytał Trela. - Nie wiem, nie wiem, czy to było prawdziwe, czy nie, ale to nie była dotacja celowa na pewno - oznajmiła. Komisja zapytała czy nie zdziwiło ją przekazanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości CBA, skoro z prawa wynika, że organ ten może być finansowany jedynie z budżetu państwa, a FS nie jest zaliczany do budżetu państwa. - Nie wiedziałam do jakiej jednostki te środki będą przekazywane tak de facto, ale CBA jest jednostką budżetową i to dotyczy każdej innej jednostki budżetowej - mówiła. Uznała, że nie ma zapisu, że CBA może być "jedynie" finansowane z budżetu państwa, dlatego ocenia ją, jak każdą inną jednostkę budżetową. Komisja śledcza ds. Pegasusa. Przesłuchanie głównej księgowej Ministerstwa Finansów. W piątek o godzinie 12:00 rozpoczęło się kolejne posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Przed komisją pojawiła się zastępczyni dyrektora Departamentu Budżetu i Efektywności Finansowej - główna księgowa Ministerstwa Sprawiedliwości Elżbieta Pińciurek. Była księgowa zajmowała się rozliczeniem kluczowego dla sprawy zakupu oprogramowania szpiegowskiego Funduszu Sprawiedliwości. - Skupimy się na przekazaniu przez Fundusz Sprawiedliwości kwoty 25 mln do CBA. Nasuwa się pytanie, czy główna księgowa resortu nie miała wątpliwości, co do przepisów, które dawały podstawę do przekazania tych środków - przekazała przewodnicząca Sroka. Jak dodała posłanka, w ocenie kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli nie było podstawy do przekazania tej kwoty służbom specjalnym. - To będzie najważniejsza kwestia, którą chcemy się zająć - sprecyzowała. Dotychczas komisja śledcza przesłuchała m.in. prezesa PiS i byłego wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego i byłego wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości, Michała Wosia. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!