W czwartek Sejm uchwalił specustawę dotyczącą budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 w Gdańsku. Projekt ustawy autorstwa posłów PiS był krytykowany przez opozycję oraz władze Gdańska. Za uchwaleniem ustawy głosowało 262 posłów, przeciw było 164, od głosu wstrzymał się jeden. Wcześniej posłowie odrzucili wniosek o odrzucenie ustawy oraz cztery poprawki dotyczące m.in. zmiany jej tytułu. "Przed chwilą w Sejmie byliśmy świadkami troski o pamięć w wydaniu PiS. Mimo to wierzę, że można inaczej i się nie poddam. We wtorek posiedzenie komisji kultury w @PolskiSenat" - napisała na Twitterze w czwartek prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Dworczyk: To nie pani prezydent podyktuje szczegóły Michał Dworczyk, pytany w radiowej Trójce, czy miasto Gdańsk będzie miało coś do powiedzenia w sprawie organizacji muzeum i zagospodarowania terenu Westerplatte, przytaknął. "Pan minister Sellin (wiceminister kultury Jarosław Sellin), który prowadzi ten projekt, mówił o tym wielokrotnie" - dodał. "Trzeba sobie uczciwie powiedzieć: to nie pani prezydent podyktuje szczegóły związane z tym, jak ma to muzeum wyglądać, ale będzie traktowana po partnersku i będzie na pewno jej głos wysłuchany" - powiedział. "Wczoraj w parlamencie, kiedy dyskutowaliśmy na temat tej ustawy, miałem poczucie, że niektórzy parlamentarzyści opozycji całkowicie tracą kontakt z rzeczywistością" - mówił Dworczyk. Weług niego, specustawa była przedstawiana jako "jakiś rodzaj opresji na Gdańsku, chęć zrobienia krzywdy pamięci o naszej historii i przykrości gdańszczanom". Zdaniem szefa KPRM sednem sporu jest to, że Westerplatte przez ostatnie kilkadziesiąt lat "wyglądało w sposób - można użyć dużego słowa - haniebny". "Jeżeli miejsce, które jest symbolem dla wszystkich Polaków, w którym rozpoczęła się II wojna światowa (...), było po prostu zdewastowane, jeżeli przez ostatnie kilkadziesiąt lat tak się właśnie działo, a teraz rząd proponuje, żeby zbudować tam muzeum, aby zainwestować sto kilkadziesiąt milionów złotych z budżetu państwa, aby władze Gdańska uczestniczyły w komitecie honorowym, miały wpływ na ten cały proces - to wydaje mi się, że ocena może być tylko jedna, pozytywna" - powiedział. Jego zdaniem "te osoby, które starają się zrobić z tego awanturę, kierują się jakimiś partykularnymi politycznymi interesami". Rząsa: Westerplatte powtórnie "upadło" Sprawę specustawy skomentował na Twitterze poseł PO-KO Marek Rząsa. "Westerplatte powtórnie 'upadło'. W obu przypadkach zajęcia dokonali barbarzyńcy" - stwierdził. Do wpisu załączył zdjęcie pomnika na Westerplatte. Po tym tweecie pojawiło się wiele głosów oburzenia. Po krótkim czasie Rząsa wpis usunął. Przyjęcie ustawy dot. Westerplatte poprzedziła burzliwa dyskusja w Sejmie. Posłanka PO-KO Agnieszka Pomaska oceniła, że debata nad projektem jest "pełna kłamstw" i zarzuciła posłom PiS "wszczynanie wojny" w Sejmie. "To nie jest ustawa o budowaniu czegokolwiek, o powstaniu muzeum, to ustawa o tym, żeby PiS mógł zagarnąć teren Westerplatte" - powiedziała. W odpowiedzi wiceszef MKiDN Jarosław Sellin - który w sprawie budowy muzeum prowadzi rozmowy z prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz - stwierdził, że to nie "rząd PiS" chce zbudować muzeum, tylko "polski rząd". "Rząd polski widząc, że przez ponad ćwierć wieku miejscowy samorząd nie radzi sobie z zagospodarowaniem tego terenu, nie radzi sobie z urządzeniem tam godnego upamiętnienia, które byłoby właściwe (...) jak ono wygląda? Jeżeli sobie samorząd z tym nie poradzi, poradzi sobie z tym rząd polski" - podkreślił Sellin. Zobacz też: Burzliwa debata o ustawie ws. Muzeum Westerplatte Co zakłada specustawa? Specustawa określa m.in. inwestycje w zakresie budowy placówki, w tym roboty budowlane, dostawy lub usługi z tym związane, a także jego lokalizację na terenie obejmującym obszar położony na półwyspie Westerplatte w Gdańsku. Wymienia też konkretne działki lokalizacji placówki leżące w granicach administracyjnych miasta Gdańska w obrębie geodezyjnym nr 062 (to teren, gdzie co roku odbywają się uroczystości upamiętniające wybuch II wojny światowej). Grunty na półwyspie Westerplatte należą do kilkunastu właścicieli - są wśród nich m.in. Straż Graniczna a także prywatne i państwowe firmy. Jednak większość terenu, na którym w okresie międzywojennym działała Wojskowa Składnica Tranzytowa, należy dziś do miasta Gdańsk. Jest to ok. 9 ha na półwyspie, na którym to terenie znajdują się relikty budowli obronnych stanowiących niegdyś elementy składnicy a także wzgórze z Pomnikiem Obrońców Wybrzeża. Wiosną 2018 r. dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej (MIIWŚ) w Gdańsku, którego oddziałem jest Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, przedstawiło koncepcję zagospodarowania na nowo terenu na Westerplatte. Projekt Muzeum o wartości ok. 100 mln zł przewiduje m.in. odbudowę kilku obiektów, które służyły Wojskowej Składnicy Tranzytowej. W kwietniu ub.r. MIIWŚ wystąpiło do miasta z propozycją przejęcia (a opcjonalnie zakupu za 2 mln zł) terenu na Westerplatte, by zrealizować tam swoje plany.