Sala sejmowa, biały transparent z napisem "Głodówka", pod nim "Poseł". Tak wygląda wkład Zbigniewa Nowaka w historię polskiego parlamentaryzmu. Poseł głodował od 80 dni, ale dotąd poza Sejmem, dziś natomiast protest zaostrzył. - Zapowiadam okupację mojej ławy poselskiej. Nie jem i nie piję po to, aby nie wychodzić do ubikacji. A dla sprawy mogę nawet zemdleć - dodaje. A sprawa to uporczywe lekceważenie przez wszystkich - premierów, marszałków i prokuratorów. - Jak gruby schudnie, to chudy padnie. Jem witaminy, jem lecytynę w tabletkach - wylicza. Ale tym poświęceniem mało kto się przejmuje. Nowak skarży się na brak poselskiej solidarności i złośliwe komentarze sugerujące, że jego głodówka to przedświąteczne wiosenne odchudzanie. Nowak domaga się m.in. sporządzenia listy urzędników administracji rządowej, którzy nie przestrzegają ustawy antykorupcyjnej. Protestuje też przeciwko opieszałości sądów.