W poniedziałek prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował, że prezydium Zarządu Głównego ZNP zdecydowało o rozpoczęciu 8 kwietnia strajku w szkołach i innych placówkach oświatowych, w których - w wyniku referendum - uzyskana będzie zgoda na jego przeprowadzenie. Związek domaga się wzrostu wynagrodzeń nauczycieli i pracowników oświaty niebędących nauczycielami o 1000 zł. Strajk ma rozpocząć się 8 kwietnia i ma być bezterminowy - decyzję o terminie jego zakończenia ma podjąć prezydium Zarządu Głównego ZNP. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny; a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty. 6 maja mają zaś rozpocząć się matury. "W brutalną walkę o władzę włączają dzieci" Gliński pytany w TVP Info, jak rząd podchodzi do potencjalnego strajku nauczycieli, odpowiedział, że strajk to "awantura polityczna". "Od trzech lat jesteśmy poddawani ciągle tego rodzaju awanturom. Opozycja nie ma pomysłu na Polskę poza tym, żeby dorwać się do władzy za pomocą najróżniejszy awantur" - mówił wicepremier. "Jestem przerażony tą sytuacją z uwagi na to, że w zasadzie nie ma żadnych świętości. Oni są w stanie zaatakować wszystko. W tym wypadku w czystą politykę, w walkę o władzę - i to bardzo brutalną - włączają dzieci" - ocenił minister kultury. "Wspieramy minister Zalewską" Według niego związek zawodowy nauczycieli jest "wykorzystywany" przez polityków opozycji. "Rząd podchodzi do tego z powagą, my wszyscy wspieramy panią minister (edukacji narodowej) Annę Zalewską i jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby egzaminy przebiegły tak jak powinny przebiec i tak będzie" - podkreślił Gliński. Wicepremier dodał, że strajk jest w interesie prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza "i jego obozu politycznego". Działania Broniarza określił jako "cyniczne".