Gliński swoje wystąpienie programowe przedstawił w jednej z sal sejmowych, na dwie godziny przed debatą nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska. Potem w trakcie debaty, na sali plenarnej, fragment tego wystąpienia odtworzył z tabletu prezes PiS Jarosław Kaczyński, który wystąpił w imieniu wnioskodawców. Klub PiS od początku chciał, by głos w debacie mógł zabrać także Gliński, ale - według marszałek Ewy Kopacz - nie pozwala na to regulamin Sejmu. - W dzisiejszej Polsce debata jest nie tyle solą demokracji, ale solą w oku niektórych polityków. Marszałek Sejmu nie dopuściła konstytucyjnego kandydata na premiera do debaty sejmowej na temat konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu PO i PSL. Jest to wiekopomny wkład w historię polskiego parlamentaryzmu - mówił Gliński w swoim wystąpieniu. Dlatego - jak dodał - założenia programowe rządu technicznego przedstawia poza salą plenarną Sejmu. Wystąpienie Glińskiego trwało nieco ponad godzinę. Przysłuchiwali mu się prezes PiS i politycy tej partii. W ocenie Glińskiego rząd techniczny powołuje się "w momencie szczególnego przesilenia politycznego spowodowanego kryzysem władzy". - W Polsce mamy do czynienia z takim kryzysem. Obecny rząd nie radzi sobie z rozwiązywaniem najważniejszych dla Polaków problemów" - ocenił kandydat PiS na premiera. "Polska jest w kryzysie, Polska dryfuje. Trzeba to zmienić, a jedynym lekarstwem na ten kryzys jest rząd techniczny - przekonywał. Jak podkreślił, w Polsce mamy do czynienia z kryzysem gospodarczym, fiskalnym, kryzysem zaufania do władzy i instytucji państwa, a także kryzysem zaufania obywateli do siebie nawzajem. Jak podkreślił, w Polsce mamy do czynienia z kryzysem gospodarczym, fiskalnym, kryzysem zaufania do władzy i instytucji państwa, a także kryzysem zaufania obywateli do siebie nawzajem. Gliński przedstawił propozycje rządu technicznego, które prezentował w ciągu ostatnich miesięcy na konferencjach prasowych z udziałem współpracujących z nim ekspertów. Kandydat PiS zwrócił się do młodych Polaków: - To prawda, że zostaliście oszukani przez wielu plastikowych polityków. Zostańcie z nami. Możemy zmienić nasz kraj. Nie pytajcie, co Polska może zrobić dla was, ale zastanówcie się, co możecie zrobić dla Polski. Według Glińskiego należy zawrzeć pakt społeczny regulujący kwestię czasu pracy, tzw. umów śmieciowych. Elementem paktu byłoby przyjęcie ustawy, która pozwoliłaby na odmrożenie środków znajdujących się w Funduszu Pracy, reforma urzędów pracy. Kandydat PiS postuluje przyjęcie ustawy wprowadzającej ubezpieczenie społeczne osób pozostających bez pracy "bez własnej woli" oraz ustawy o Narodowym Programie Zatrudnienia, zakładającej obniżenie składek ZUS dla absolwentów przez pierwsze lata pracy, zerowy ZUS przez 2 lata dla firm zakładanych przez młodych, ulgi dla firm na terenach o wysokim bezrobociu. Prof. Gliński za potrzebne uznał odbiurokratyzowanie państwa i deregulację. - Proponujemy opcję "zerową", czyli unieważnienie wszystkich regulacji reglamentujących obrót gospodarczy z datą 1 stycznia 2015 roku oraz zobowiązania ministerstw do utrzymania po tej dacie regulacji, które realizują ważny interes publiczny lub są wymagane przez międzynarodowe umowy - powiedział. Zaproponował uproszczenie rejestracji firm, zmianę prawa upadłościowego, połączenie inspekcji, nowe kodyfikacje podatkowe, ulgi podatkowe na innowacje i rozwój. - Należy rozpatrzyć zasadność ewentualnego podniesienia dochodu zwolnionego od podatku do 4,5 tys. zł rocznie, wprowadzenia stawki 38 procent dla dochodów powyżej 25 tys. miesięcznie - powiedział. - Postulujemy zakaz wypłacania dywidend przez banki przez kilka lat, zakaz udzielania kredytów w walutach obcych. Docelowo możliwa byłaby repolonizacja części banków z udziałem środków NBP - dodał. Gliński chce przyjęcia paktu samorządowego, który wprowadzi zasadę "tyle zadań samorządów, ile finansowania" oraz zmniejszy liczbę radnych o 10 procent. Gliński opowiedział się za wprowadzeniem stypendium demograficznego w wysokości 1 tys. zł miesięcznie na dziecko od urodzenia do ukończenia 18. roku życia, a gdyby to okazało się ze względów na ograniczenie budżetu niemożliwe, zaproponował dwuletni urlop macierzyński, bon rodzinny, ulgi podatkowe na dzieci. Darmowy wstęp do muzeów dla uczniów, utworzenie w państwowych radiu i telewizji dodatkowego kanału, który nadawałby audycje "mediów obywatelskich", powołanie Polskiego Korpusu Wolontariatu na wzór amerykańskiego Korpusu Pokoju, większe wsparcie państwa dla osób i organizacji monitorujących działania instytucji i osób publicznych oraz uruchomienie programu rewitalizacji Ochotniczej Straży Pożarnej, Kół Gospodyń Wiejskich, sieci uniwersytetów ludowych oraz "orlików" - to niektóre propozycje Glińskiego z dziedziny kultury i społeczeństwa obywatelskiego. Za potrzebny uznał wprowadzenie osobistej odpowiedzialności urzędników w procesie stanowienia prawa, wprowadzenie powszechnego systemu ocen skutków regulacji, minimalizację biurokracji. Przedstawił pomysł powołania Rządowego Centrum Zarządzania. Kandydat PiS na premiera zaproponował też nowy model funkcjonowania lekarzy rodzinnych, który - jak mówił - zakłada "płacenie za aktywność, nie za bycie", zmianę w wycenie świadczeń zdrowotnych, wprowadzenie powszechnej dostępności usług stomatologicznych dla dzieci, stworzenie sieci szpitali, zreformowanie lecznictwa ratunkowego. Zdaniem Glińskiego w dziedzinie polityki zagranicznej Polska powinna kierować zasadą "nieuznawania jakichkolwiek stref wpływów" w swoim polu bezpieczeństwa, czyli Europie środkowej. "PiS to krzykacze. Ludzie są wściekli, to się łapią na takie hasełka"