W piątek Glapiński pytany był przez dziennikarzy w Jasionce k. Rzeszowa, czy brał udział w spotkaniu z Leszkiem Czarneckim i prezesem KNF Markiem Chrzanowskim, już po nagranym spotkaniu bankiera z Chrzanowskim, o którym poinformowały we wtorek "Gazeta Wyborcza" i "Financial Times". "Nie pamiętam dobrze tych dat, bo tu w ogóle mówi się o jakimś momencie sprzed sześciu miesięcy chyba, czy siedmiu. Było jedno takie spotkanie i może ono było właśnie wtedy. Było takie krótkie spotkanie kurtuazyjne ze świadkami w gronie kilku osób z notatką w ramach wszystkich procedur, na którym - o ile pamiętam - to pan Czarnecki przedstawił swoje zobowiązania wobec swojego banku w ramach porozumienia, które zawarli z KNF. Taki sukces, takie uwieńczenie długich negocjacji i rozmów. Normalna, naturalna rzecz" - powiedział Glapiński. Pytany, czy spodziewa się tego, iż ono było również nagrywane, szef NBP odparł, że tak. "Bardzo możliwe, bo z tego co słyszę przynajmniej od takiego adwokata, to być może wszystko w ogóle nagrywał, może także swoją żonę Jolantę Pieńkowską. Jest bardzo możliwe, że i tę rozmowę nagrywał, ale ja nie mam nic do ukrycia" - podkreślił Glapiński. "Nie zamierzam składać dymisji" Wcześniej, w trakcie piątkowego panelu na Kongresie 590 Glapiński mówił: "przy okazji zapewniam, że jestem w doskonałym stanie zdrowia, bo wczoraj czytałem na Twitterze (...), że podobno jestem ciężko chory i zamierzam składać dymisję. Muszę rozczarować - nie zamierzam".Było to nawiązanie do artykułu w piątkowym "Fakcie", który - powołując się na niezależne źródła podał - że możliwa jest rezygnacja szefa NBP Adam Glapińskiego.Dopytywany przez dziennikarzy, czy poda się do dymisji, Glapiński powiedział: "Jestem prezesem NBP, a nie KNF. A po drugie, nie wiem na razie co się wydarzyło w KNF. Czytałem artykuły prasowe. Ale o ile wiem, to jeszcze nie ma nikogo oskarżonego nawet" - powiedział."Jeszcze dziennikarze podnoszą temat, że odnalazła się rzekomo moja teczka jakaś 'kamienna'. To taki komentarz, jak do pierwszego pytania (ws. zdrowia - PAP)" - powiedział.