Zbigniew Girzyński wyjaśnia, że listę otrzymał od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i ma ona przede wszystkim znaczenie historyczne, ponieważ dotyczy okresu sprzed 1989 roku, czyli czasów PRL-u.Poseł przypomina, że Andrzej Milczanowski stworzył listę składającą się z 7 tysięcy nazwisk, osób ubiegających się w 1991 roku o mandaty posłów i senatorów. Girzyński zamieścił w internecie tylko nazwiska osób, które zostały posłami i senatorami, pozostałe dokumenty znajdują się w zbiorze ogólnym Instytutu Pamięci Narodowej. Polityk podkreśla, że zapoznając się z tą listą, można się dowiedzieć, kto zachował się w sposób "godny i właściwy, jeżeli służba bezpieczeństwa go nachodziła, a kto uległ i poszedł na współpracę".Zbigniew Girzyński przypomina, że wśród parlamentarzystów z 1991 roku część miała za sobą współpracę z komunistycznymi służbami. Takich osób, zdaniem posła, była sporo, a w 1992 roku zostały one ujawnione w wyniku lustracji, jakiej dokonał Antoni Macierewicz. Girzyński dodaje, że jeśli chodzi o zawartość, to na obu listach powtarzają się nazwiska tajnych współpracowników. Polityk wyjaśnia, że niektóre osoby są opisane jako tajni współpracownicy, inni jako kandydaci na takich, są też figuranci, zabezpieczenia i kontakty operacyjne, a także rozpracowywani przez służby. Poseł podkreśla, że część osób, które znalazły się na liście Milczanowskiego i mają za sobą epizod współpracy z PRL-owskimi służbami, wciąż funkcjonuje w życiu polityczno-społecznym. Listę nazwisk można znaleźć na profilu facebookowym Zbigniewa Girzyńskiego.