Ze wstępnego raportu wynika, że co czwarta szkoła będzie musiała zweryfikować swoje dokonania wychowawcze, programy profilaktyczne, tematykę lekcji wychowania, zmienić dotychczasowe podejście do problemów z jakimi borykają się uczniowie. - To nie jest tak, że chcemy krwi. Zamierzamy tylko zmusić szkoły, żeby zaczęły wyciągać wnioski. Prawda jest taka, że do tej pory kształcenie było ważniejsze od wychowania. Dla prezydentów czy burmistrzów bardziej liczyły się wyniki w nauce i rankingi szkół, od osiągnięć wychowawczych - mówi Piotr Zaczkowski, rzecznik kuratorium. Pierwsze zespoły w składzie wizytator, policjant i urzędnik wyruszyły do szkół w październiku. W grudniu z nakazu premiera Jarosława Kaczyńskiego dołączyli do nich prokuratorzy. Za kilka dni trójki zakończą pracę, z 2621 szkół pozostało do skontrolowania 16 i jak się spodziewano, nie odkryły niczego nowego. Potwierdziły znane wszystkim pedagogom, uczniom i rodzicom problemy: palenie papierosów, agresję słowną w stosunku do nauczycieli i kolegów, alkohol, przemoc fizyczną, kradzieże, niską frekwencję. Najwięcej do zrobienia mają gimnazja. W kuratorium najbardziej spodobał się pomysł Zespołu Szkół im. Kai Mireckiej w Nakle Śląskim, które zamierza walczyć z nikotyną zachęcając uczniów do udziału w konkursie literackim. Będą ich także uczyć sztuki wyrażania emocji, opracują nowe zasady szkolnego savoir-vivre'u. - Nie jestem pewien, czy to spowoduje, że uczniowie przestaną palić, ale inicjatywa jest interesująca - mówi Zaczkowski.