Czy istnienie takiej oligarchii jest faktycznie czymś tak patologicznym jak to pokazuje Jarosław Kaczyński? - docieka gazeta, na co pada odpowiedź, że "istnienie oligarchii nie ma prostych konsekwencji moralnych. Tak jest świat skonstruowany, że "złoto ciągnie do złota". Chyba, że oligarchia nadaje ton w państwach niedemokratycznych albo próbuje nadawać ton w krajach o słabych i nieustabilizowanych strukturach". A my się zaliczamy do grupy krajów o słabych strukturach? - pyta "Fakt". Na co Gilowska: "Tak. Czego najlepszym przykładem są zdarzenia z ostatnich tygodni. Oglądając filmy, które pokazała w sprawie Kaczmarka prokuratura, byłam zdumiona, że minister spraw wewnętrznych i administracji, w normalnym demokratycznym państwie jeden z najpotężniejszych ludzi, wydeptuje przez ponad dziesięć minut korytarz hotelowy w oczekiwaniu, że ktoś mu otworzy drzwi. A ochronę odesłał, żeby nie była świadkiem tej żenady. Nie sposób sobie wyobrazić prostszego dowodu na słabość państwa". W wywiadzie także m.in. o planach Zyty Gilowskiej jeśli PiS będzie po wyborach tworzył nowy rząd.